Joanna Schubert
Od kilku dni próbuję się pogodzić z kolejną diagnozą...
Coraz bardziej uwidaczniające się problemy z łapkami Kodusia spowodowały, że zdecydowaliśmy się z mężem skonsultować z ortopedą. Nasze obawy niestety potwierdziły się. Problemy z podnoszeniem się, skurcze jednej z łapek i widoczne osłabienie tylnych łapek oraz problemy po większym wysiłku zostały potwierdzone po badaniach rtg jako dysplazja stawów biodrowych. Obraz ukochanego pupila unieruchomionego lekami znieczulającymi do badania kolejny raz w ostatnim czasie ściskał za serce ale pozostawiał ciągle odrobinę wiary, że to może jednak nic groźnego. A później, po wyjściu z gabinetu, natłok pytań w głowie. Ile jeszcze los zrzuci na to psie życie, ile jeszcze my zdołamy unieść?
Po badaniach ortopeda zdecydował o natychmiastowym wdrożeniu leku, który może pomóc Kodiemu, a kolejna konsultacja za kilka dni ma zdecydować o dalszym leczeniu dysplazji. Niestety, to już ósma pozycja, którą trzeba było dołożyć do codziennej listy leków podawanych naszemu borderkowi.
Walka o życie i zdrowie naszego pieska jest znów w trudnym momencie bo utrzymanie go w stabilnym stanie generuje duże koszty i wymaga mnóstwo zaangażowania od nas jako opiekunów.
Dlatego dziękuję tym wszystkim, którzy rozumieją naszą miłość do Kodiego i wspierają nas. Dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę i dobre słowo i prosimy o rozsyłanie postów, które pomogą nam zbierać środki na jego leczenie.





Bartosz Szymczak
Trzymam kciuki