Czarny to milosc mojego zycia, wymarzony i wynaleziony w domu tymczasowym gdzies na Kaszubach. Jest z nami juz 6lat jest wspanialym towarzyszem i statecznym kotem. Zyje w domu z drugim kotem znajdą Białym ale poza wieczornymi igraszkami nie wchodzą sobie w drogę. Tak jak z 13letnia labradorką zyją sobie w zgodzie i spokoju. Do czasu gdy Czarnuszek zaczął komunikowac swoje klopoty z oddawaniem moczu. To miał być drobny zabieg zacewnikowania mojego ukochanego kota Czarnego, celem usunięcia kamienia z cewki moczowej. Pierwszy zabieg odbył się 17 lutego,cewnik miał pozostać do 4-5 dni i miał za zadanie udrożnienie i pozbycie się balastu wielkości 0,2 na 0,4 cm. Niestety koleżka postanowił sam sobie ten cewnik zdjąć. Szybka wizyta u weta- czekamy! Moze akurat kamień wyszedl razem z cewnikiem. Niestety stan jego z godziny na godzine sie pogarszał więc podjęto decyzję o kolejnym zacewnikowaniu (kolejna narkoza w krótkim odstępie czasu) wykonano morfologię oraz poziom keratyniny, nic nie wskazywało na zbliżające sie zagrozenie. Czarnuszek otrzymal antybiotyk oraz kroplowki i po 4 dniach po implantacji został mu ten cewnik zdjęty... Niestety historia się powtórzyła mocz zatrzymal sie w pęcherzu i zbliżała się sepsa. Zostaliśmy skierowani do Szpitala Weterynaryjnego w Gdańsku. Gdzie zrobiono mu komplet badań, rtg i usg. Okazało się że kamienie owszem są ale nie jeden tylko TRZY! Aby mu opróżnić pęcherz został poraz kolejny zacewnikowany i przygotowywany do LAPAROTOMII celem otwarcia jamy brzusznej, aby wypłukać zalegające kamienie. Zabieg ten z racji obciążeń i krytycznego stanu zdrowia był już sam w sobie operacja wysokiego ryzyka. Ale mimo wszystko tliła się szansa na normalne życie.
W trakcie operacji dostałam telefon który ściął mnie z nóg, usłyszałam tylko martwica i zapalenie otrzewnej, dziura w żołądku. Tresc zoladka przedostawala sie do wnętrza jamy brzucha. Problem z pecherzem zszedl na dalszy plan. Mój ukochany kot gnije od środka. Trzeba wyciąć 2/3 żołądka i jelit i utworzyć nowe połączenie, usunąć gnijące częściowo trzecia, mięśnie brzucha. Pytanie chirurżki czy ratujemy?! Wiedziałam że koszty będą kolosalne ale nie mogłam postąpić inaczej.
RATUJEMY!
Nikt nie jest w stanie wytłumaczyć jak do tego doszło, Czarnuszek jest kotem domowym nie wychodzącym więc skąd ten uraz? Jak długo cierpiał?
Po 4 dniach od operacji mogłam go zabrać do domu. Wychudzony, obolały, słaby i mniejszy o przeszlo 3 kg (z cewnikiem) ale mój i żywy! Zalecenia były restrykcyjne: jedzenie specjalistycznej karmy gastrologicznej po 5ml strzykawką kilka razy dziennie tak samo wodę oraz leki. I tak też robiliśmy. Po kolejnych 2dniach gdy przyszła pora karmienia okazało się że ma olbrzymie wzdęcie. Ponownie trafiliśmy do szpitala tu seria badań i decyzja OTWIERAMY musimy sprawdzić przyczynę. Co za tym idzie kolejny koszt. Okazało się że szew na pęcherzu puścił i mocz wylał się do otrzewnej. Na szczęście (w nieszczesciu) został kolejny raz otwarty gdyż konieczne było kolejne usunięcie martwiczych tkanek z jamy brzusznej pozostałych po poprzedniej operacji.
Bez tego mogłyby umrzeć.
Cewnik musiał pozostać ponieważ po wielokrotnych implantacjach doszło do przerwania ścianek przewodu moczowego więc musiał się podgoic. Po kolejnych 4dniach został mu usunięty cewnik za kolejne dni zdjeto szwy. W wynikach krwi wykryto znaczną anemię i niski hematokryt. Włączono na 2 dni antybiotyk. Po powrocie do domu Czarnuszek zaczął kichać a w nocy dołączyła jeszcze gorączka 43⁰ na wizycie dołączono kolejny antybiotyk i czekamy na poprawę.
Jest bardzo osłabiony na ten moment ale wierzę ogromnie że najgorsze już za Nami.
Jeżeli ktoś dotrwał do końca to bardzo dziękuję i liczę na wsparcie.
Z niewielkiego zabiegu który miał opiewać na kwotę 870zł, rachunek na dzień dzisiejszy stanowi 4134zł częściowo uregulowałam zobowiazanie ale to jest dla mnie ogromny ciężar na który nie byłam przygotowywana. Dochodzi do tego specjalna karma do końca życia.
Dziś cieszymy się że znów jest z Nami a najbardziej moja 2,5letnia córka bo to ją wybrał sobie za towarzyszkę życia.
Z góry dziękuję Wam za każdy grosik i okazane serce. Wiem że czas jest trudny i jest mi ciężko prosić o pomoc robię to po raz pierwszy jako potrzebujący ale to wszystko dla Niego.
Musimy być odpowiedzialni w pełnym zakresie i kochać naszych braci mniejszych
Gdyby ktoś potrzebował, jako dowód to posiadam niezbędne wyniki i epikryzy ze szpitala.
Jeszcze raz dziękuję ❤️🖤💚💛
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!