Cześć wszystkim!
Na początek swojego wywodu chciałbym przeprosić wszystkich tych którym przyniosę wstyd tym że proszę obcych ludzi o pieniądze. Robię to z ciężkim sercem i duszą na ramieniu.
Zatrzymałem się na etapie życia w depresji, nie leczę się farmakologicznie ponieważ wiem doskonale jak środki tego typu działają, z reszta nie tylko na tą przypadłość...
Mam 26 lat jestem bardzo naiwną osobą po wielu przejściach, wpakowałem się w niezłe tarapaty pod tytułem kredyt... Historia kredytowa zaczyna się od Warszawy, rozumiecie wielkie miasto chęć odmiany, lepszego życia, wygody... Żyjemy w czasach w których każdy z nas pędzi za lepszym, droższym, ładniejszym, większym itp. Ja również taki byłem, żyłem na pokaz, martwiłem się co ludzie sobie pomyślą, co powiedzą, jedna mała pożyczka, później kolejna i jeszcze jedna następnie konsolidacja i jedna duża rata. Dopóki w domu były dwa dochody jakoś nam się wiodło, zaczęło się sypać w momencie w którym zostaliśmy zmuszeni do powrotu w rodzinne strony, oczywiście to kosztuje więc debet, mała miejscowość, trochę inna mentalność, mniejsze zarobki, mniejsze możliwości... I tak wiadomo uboższa komunikacja miejska trzeba było zainwestować w samochód do pracy trzeba dojechać i wrócić a tu już ładnych kilkadziesiąt kilometrów się robi, a co za tym idzie kolejny kredyt, samochód jak to często bywa okazał się tak ogromną świnką skarbonką że właśnie przekroczyliśmy kwotę wartości zakupu i dalej trzeba inwestować bo jak się zaczęło to teraz już szkoda... Mogę tak pisać w nieskończoność o swojej głupocie i naiwności jednak nie w tym rzecz.Jeszcze nie doszło do zaległości, spłacamy terminowo, jednak nie wyobrażam sobie obciążać takim ciężarem najbliższych. Problem polega na tym że za życiowe lekcje słono się płaci, ostatkami nadziei zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc, cel jest ogromny jednak niczego nie wymagam jedynie proszę wsparcie w wyjściu na prostą drogę ponieważ straciłem już siły i nadzieję na lepsze jutro...
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!