Pilne zabiegi i karma dla kotów

Przedstawiam Buraska który pokonał FIP czyli wirusowe zapalenie otrzewnej w typie neuro ocznym. Koszt jednej dawki leku wynosił 50-70zł dziennie. Walczyliśmy 94 dni. Następnie 84 dni obserwacji. Kilkakrotne badania kontrolne. Odpowiednia dieta i suplementacja. Obecnie Burasek zalicza się do grupy ozdrowieńców. Włożyłam w ratowanie jego życia dużo pracy i był to finansowy olbrzymi wysiłek. Ale było warto.

Burasek miał szczęście. Dzięki szybkiej diagnozie i natychmiastowym rozpoczęciu leczenia  żyje i jest szczęśliwym kotem.

Obecnie zbieram pieniądze na szybką diagnostykę i  pomoc kolejnym kotom które stają na mojej drodze.

Spójrzcie w oczy Buraska. Tak proslił o uratowanie życia. 

Ci, którzy mnie znają, wiedzą że prawie od 10 lat pomagam bezdomnym, porzuconym i chorym kotom...  Te biedne zwierzaczki przychodzą same prosząc o pomoc. Ale też często otrzymuję telefony w tej sprawie. Niestety, jako osoba prywatna, nie mam możliwości pokryć wszystkie koszty związane z diagnostyką, leczeniem, zabiegów kastracji czy zakupu karmy... 

Koty te są najczęściej wolno bytujące. Ale pojawiły się u mnie też koty chore porzucone przez właścicieli.  Dla kilku kotów, które są obecnie w moim domu tymczasowym trzeba wykonać badanie kału na pasożyty. Trzeba regularnie poddawać je zabiegom profilaktycznym.  Rubinek ostatnio ma problem z nerkami. Kot Orion potrzebuje badania echo serca. A kotka Tyćka ma polip w uchu który odrasta i wskazana jest diagnostyka głowy oraz czeka ją kolejny zabieg. 

Muszę też kupić suplementy i wysokomiesną karmę dla chorych kotów przebywających pod moją opieką. Nie jest to łatwe zadanie...

Koty, które wymagają pomocy, to najczęściej ofiary bezmyślności ludzkiej...

Są często krzywdzone, maltretowane, straszone, przepędzane. 

Obraz cierpienia, chorób, głodu, przerażenia.

Trzeba im pomóc. Proszę wesprzyjcie mnie finansowo. Każda złotówka ma znaczenie.

Dziękuję Dorota Woźniak