Kochana Rysia walczy z FIP

Nasza czteroletnia kotka do niedawna była pełna życia, zawsze pierwsza do zabawy i pieszczot. Kilka tygodni temu zaczęliśmy jednak zauważać, że coś jest nie tak. Z dnia na dzień stała się apatyczna, przestała się bawić, chowała się po kątach i całkowicie straciła apetyt. Nie jadła absolutnie nic, nie reagowała na wołanie.

Przez ponad tydzień codziennie jeździliśmy do weterynarza, próbując ustalić, co się dzieje. Początkowo myśleliśmy, że się zakłaczyła – to częsty problem u kotów, a objawy pasowały. Niestety, mimo leczenia i nadziei, że to tylko chwilowe, stan się nie poprawiał.

Po serii badań okazało się, że to FIP – kocia choroba, która jeszcze do niedawna była wyrokiem śmierci. Badanie krwi wykazało stosunek A:G 0,47, a USG potwierdziło obecność płynu w jamie brzusznej. Dodatkowo występowała gorączka, która znikała tylko na chwilę, by po kilku godzinach znów wrócić. W ciągu kilku dni schudła prawie 0,5 kilograma – ponad 10% swojej masy ciała.

Dziś wiemy, że jedyną szansą na uratowanie jej życia jest leczenie preparatem sion, ale jest też drogi oraz działa przeciwwirusowo i daje ogromne szanse na całkowite wyleczenie, jeśli terapia zostanie przeprowadzona do końca. Leczenie trwa 84 dni, a koszt jednej fiolki to kilkaset złotych – łącznie cała terapia to kilka tysięcy złotych, dlatego prosimy o wsparcie.

Po pierwszych zastrzykach widać już światełko w tunelu – kotka zaczęła znowu jeść, wychodzić z ukrycia i reagować na nasz głos. Walczymy o nią każdego dnia i wierzymy, że dzięki tej terapii uda się jej wrócić do pełni sił.

Każda wpłata, nawet najmniejsza, pomoże nam sfinansować kolejne dni leczenia i dać jej szansę na zdrowe życie.
Z góry dziękujemy za każdą pomoc, udostępnienie i dobre słowo ❤️