Wyjechała wraz z córką nad morze. W mieszkaniu w bloku, pozostawiła starego, schorowanego yorka. Odwodnione, wyczerpane zwierzę odebrali po 5 dniach policjanci i nasza organizacja. Psiak trafił do kliniki weterynaryjnej. Jest mocno zaniedbany. Ruszamy z pomocą dla niego. Kobietę czeka wyrok, a psa… długie leczenie. Ruszamy ze zbiórką środków na jego ratunek.
28 sierpnia br., czwartek, Brwinów. Kobieta wraz z córką opuszcza mieszkanie w bloku w Brwinowie. Wyjeżdża nad morze - do Sopotu. W mieszkaniu pozostawia - 14 - letnią suczkę „Lenę” w typie yorka. Mieszkanie oczywiście jest zamknięte na klucz.
Kobieta nie wraca do domu. Mija pierwszy dzień, drugi… rozpoczyna się miniony weekend. Psiak szczeka resztką sił alarmując mieszkańców bloku.
Ci zderzają się z niemocą służb. W końcu dodzwaniają się do właścicielki psa. Ta najpierw twierdzi, że wróci w sobotę, potem w niedzielę. Ale jej wyjazd potrwa w rzeczywistości dłużej – 6 dni.
W tym czasie 3 - kilogramowa „Lena” zostaje sama, jest odwodniona, wychudzona, chora. W poniedziałek do mieszkania pod nieobecność Marleny O. wkraczają mundurowi. Zabierają psa i przewożą do Komisariatu Policji w Brwinowie. Kobiety nadal nie ma w domu. Pies przebywa tam sam. Malutki, zaniedbany york trafia do... Komisariatu. tam na nas czeka, bo policjanci szybciej odebrali psa niż my.
Składamy zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad psem. Psiak jest słaby.
Zabieramy go do całodobowej kliniki. Lekarze oceniają jego stan na mierny. Jest wychudzony, odwodniony, dostaje kroplówkę. Zaniedbanie widoczne jest gołym okiem.
Przerośnięte pazury, które uniemożliwiają chodzenie i prawie wrastają w skórę, silny kamień nazębny, oraz zęby - każdy ruszający się w inną stronę to wieloletni stan zaniedbania zwierzęcia.
Badania krwi wskazują na toczące się choroby. Konieczna będzie dalsza diagnostyka.
Lekarze rozpoczynają leczenie psa. Pozostawiony pod opieką specjalistów ma dobre warunki by wyzdrowieć.
We wtorek, 2 września br. po 6 dniach nieobecności w mieszkaniu pojawia się właścicielka psa. Pytamy o nią w bloku, ale nikt nie ma o niej dobrego zdania. Już wcześniej też zdarzało się jej zostawiać psa bez opieki. Nikt jednak nie wiedział, że york aż tak jest zaniedbany i chory…
Pukamy do drzwi. Otwiera nam Marlena O. (na poniższej fotografii). Próbuje się tłumaczyć. „…- Wyjazd się przedłużył, bo córka zgubiła… maskotkę..." Więc… zostali dłużej, żeby jej szukać.
Później miało dojść do jakiegoś wypadku, przez co spóźnili się na pociąg. Znalezienie zabawki było jak widać ważniejsze od czekającego od kilku dni psa w domu…
Przed „Leną” długa droga i szeroka diagnostyka, sanacja jamy ustnej i leczenie. To wszystko niestety niesie za sobą koszty.
Prosimy w tym Państwa o pomoc. Zbieramy środki nie tylko na opiekę nad psem, ale również na prowadzenie sprawy karnej i administracyjnej przeciwko właścicielce porzuconej „Lenki”. Bez Państwa nie damy rady. Szukamy też domu tymczasowego dla „Lenki”. Pomóżcie nam…
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Wracaj do zdrowia Lenka ♥️🙏