Mysiunia chce znowu móc chodzić

Witam Cię i dziękuję za zainteresowanie trudną sytuacją jaka spotkała mnie i moją parówkę w folijce:

Oddaje jej głos:

Szczek! Mam na imię Mysia i mam niecałe 5 lat. Jak widzicie na zdjęciu jestem dość długim pieskiem, stąd moja Pani nazywa mnie często kiełbaską. Niestety przypadłością piesków długich są uszkodzenia kręgów. Zdarzyło się to i mi! Z dnia na dzień... Obudziłam się rano i już nie mogłam chodzić... A dotąd prowadziłam naprawdę bujne życie! Zobaczcie sami:

W te wakacje pływałam łódką znajomych na Solinie!

Pływałam na pontonie. Mówią, że jestem psem wodnym.

Lubię biegać ze znajomymi. Tylko wybranymi! Tu z kumpelą ścigamy się na łące.

Jestem też bachatera! Tutaj tańczę na festiwalu Bailame w Krakowie.

A teraz nie mogę nawet chodzić, sparaliżowało mi tyle łapki. Z dnia na dzień. Wyobraźcie sobie: nagle budzicie się i nie możecie chodzić. To właśnie przytrafiło się mi.

Sama tomografia, diagnoza neourologiczna, dodatkowe badania to wydatek 2300 zł. Operacja, która daje szansę na usunięcie kręgu, który naciska na rdzeń kręgowy to 5000 zł. Później czeka czeka mnie długo i kosztowna fizjoterapia (kolejne kilka, kilkanaście tysięcy). Ale jest szansa, że znowu będę mogła chodzić. Ba, biegać! I witać Was tak głośno jak to tylko ja potrafię i z czego jestem znana na dzielni.

Już raz miałam dużo szczęścia w życiu. Moja Pani zobaczyła mnie w krakowskim schronisku i od razu się we mnie zakochała. Nic dziwnego, gdy jej oczom ukazałam się w ten sposób:

Odmieniła moje życie. Dała mi ciepły dom i zasypała mnie miłością. Od tamtej pory wspieramy inne bezdomne pieski, na przykład co roku chodzimy na Marsz Azylanta. Byłam nawet w ich kalendarzu. Chociaż nie lubię tego zdjęcia, bo wyglądam na nim jak piesek, nie jak sunia, to Wam pokażę:

Tu zdjęcie ucięło, ale pod spodem było napisane: Myszka, adoptowana w 2019 roku.

Mam nadzieję, że i tym razem w trudnej sytuacji los się do mnie uśmiechnie i uda się zebrać wymaganą kwotę. Już chyba wyczerpałam limit nieszczęść w tym życiu, prawda?

Moja Pani jest obecnie w sytuacji życiowej, że wydanie na raz tak dużej sumy pieniędzy jest dla niej niemożliwe. A trzeba działać szybko! Każda godzina, każdy dzień ma znaczenie!

Jesteśmy wdzięczne każdemu darczyńcy za każdą przelaną kwotę. Ziarnko do ziarnka! Chętnie odwdzięczymy się psioterapią- Mysia mimo, że jest na początku lękliwym psem (co wiąże się z jej schroniskową przeszłością), jak już kogoś pozna, to potrafi okazywać miłość i rozśmieszać. Nigdy nie pozostaje obojętna na ludzkie łzy.

Na koniec nasze wspólne selfie:

Nie najlepsze, ale ważne, że razem. <3

Na koniec całuje Was wszystkich, którzy nas wspierają, tak jak moją Panią na zdjęciu!

Mam nadzieję do zobaczenia i do pobiegania!