Na leki dla przyjaciółki

Chciałabym pomóc mojej przyjaciółce Asi, która jest dla mnie bardzo ważna. Wyrwała się z toksycznego domu, mieszka wraz z narzeczonym, kotkami i pieskiem. Niestety finansowo im się nie przelewa. Moja kochana ma poważne problemy z trzustką, na które nie ma niestety leków, nie może sobie nawet pozwolić na insulinę, była już kilka razy w szpitalu. Choruje również na chorobę  dwubiegunową afektywną, co dotyka jej życie codzienne, więc potrzebuje leków, terapii, niestety nie może sobie na to pozwolić, nie jest ubezpieczona już 2 razy miała przetaczaną krew, jeżeli kolejnym raz się to zdarzy nie wiemy czy będzie mogła się wypłacić. Niestety zmaga się również z długami. Ciężko mi się patrzy jak z dnia na dzień tak bliska mi osoba coraz gorzej się czuje. Boję się bardzo o jej stan bo nie może sobie nawet pozwolić na insulinę. 

Oczywiście moja przyjaciółka wie o zbiórce

"Nie wiem co napisac zbytnio, na dwubiegunowke choruje mocno od 13 roku życia i jakoś nigdy nie miałam super wsparcia, według ojca byłam po prostu leniwa, bo miałam problemy z wychodzeniem (w sumie choruje na chad i zaburzenia lekowo społeczne) i generalnie odkąd mnie dobrze zdiagnozowali to i mamie mojej i mi mówiono, ze żeby jakkolwiek przygotować mnie do życia i żebym poczuła się dobrze potrzebna jsst psychoterapia, bo bez tego nie zapanuje nad sobą i nie będę odróżniać emocji chorobowych a „swoich” + samej ciężko mi będzie zapanować nad gniewem, mania, depresja Cały ten okres chorobowy był straszny, No i wyniosłam się na swoje, bo w sumie musiałam, ale mam ciagle problemy z praca, bo sam kontakt z człowiekiem mnie na tyle stresuje i nie umiem tego ogarnąć w głowie, ze zaczynaja się myśli samobójcze, bo sama je napędzam przez stres itd, mam ataki paniki wiec ciężko mi sobie poradzic w miejscach publicznych w ogóle Sprawdza się wszystko co mi psychiatrzy mówili, ze bez psychoterapii ciężko mi będzie bardzo… No a z braku pracy wzięła się jedna chwilówka i żeby splacic ta jedna brałam kolejna i takie koło aż doszło do 6k długu nie dość, ze jestem od pożyczkobiorców perma gnębiona telefonami xo tez jest stresem aF to jeszcze mnie nie stać na życie, a co za tym idzie na leki.. nie jestem tez ubezpieczona wiec insulinę mogę wykupywać tyljo przez receptomat a recepta kosztuje 69zl to jeszcze samo jedno opakowanie insuliny to 130zl (novorapid i insulatard biorę)No mam tez zdiagnozowane hashimoto, generalnie robiłam wyniki w październiku i wyszły bardzo niedobre, ale przez chwilowki naeet nie mam jak do specjalisty iść… wyszło, ze ta tarczyca bardzo słabo dziala, jest duza niedoczynnosc bardzo, potrzebne usg tarczycy, ale No ja nie mam gdzie się udać z tym i znowu od listopada leków nie mam, bo się skończyły wiec w sumie nie biorę tego hormonu co brałam (letrox)Mam tez problemy z niedokrwistością przez problemy z żelazem, którego tez już nie biorę od dłuższego czasu, bo jest na receptęMam ciągła niedokrwistosc i już dwa razy byłam w szpitalu (średnio co dwa lata) na przetaczaniu krwi i patrząc na ostatnie wyniki teraz pewnie jest tragedia, bo przecież mam tez duże problemy z okresem, który jest giga obfity co nie pomaga z niedokrwistością szczególnie jak ostatni mój okres trwał 3,5 miesiąca No i z ta insulina to przez to, ze nie mam od dwóch tygodni to w hard sytuacjach miałam 600 cukru prawie.. a rak to 300-500"

Dziękuje bardzo za każdą pomoc, liczy się każda złotówka, każdej osobie wysyłam wirtualnego przytulasa