POMOC DLA Butcherka, OPERACJA!

Witam, mam na imię Michał i jestem właścicielem 10 letniego labradora. Labradora który jest dosłownie w pełni oddany człowiekowi, który można by powiedzieć, że oddałby życie za swojego pana... niestety labradory są tak kochane i przywiązane, a zarazem i bardzo aktywne co w jego wieku niestety przekłada się na jego stawy... Około miesiąca temu zaczął rano strasznie wyć i piszczeć, po udaniu się do weterynarza okazało się, że ma jakiś problem z biodrem oraz kręgosłupem, po umówieniu się na wizytę do ortopedy, przebadaniu i zrobieniu zdjęć rentgenowskich okazało się chyba najgorsze... :( Zerwane więzadła krzyżowe tylne prawe, co powoduje ucisk do tylnego odcinka kręgosłupa, co dalej powoduje jego zwyrodnienie (oczywiście wiek też zrobił swoje), jak i ogromny ból dla niego... Następstwem zerwanych więzadeł w tylnej nodze jest obciążenie przeciwległej nogi przedniej, w tym wypadku lewej, co by się potwierdzało, bo lekko na nią kuleje... To jeszcze nie koniec, na 4 zdjęciach rentgenowskich wyszło, że mój labek posiada w ciele śrut... :( w nodze tylniej, w nodze przedniej, przy kręgosłupie, oraz gdzieś w brzuchu... Labek kilka lat temu przebywał na wsi dłuższy czas, ale nie wiem komu przyszło do głowy strzelać do psa...

Czarnuszek potrzebuję operacji, która będzie polegała na zoperowaniu tylnej nogi z zerwanymi więzadłami, wprowadzeniu blokady do kręgosłupa, oraz przy okazji jeśli jest to możliwe usunięciu śrutu z jego ciała... Dlaczego wszystko na raz? Najtańsza jest blokada, ale bez sensu jest robić blokadę, jeśli to od nogi tylnej idzie do kręgosłupa... a każdy pojedyncza operacja, to koszt samego zabiegu, narkozy, zdjęć, robieniu badań, gdzie w jego wieku nie jest do końca dobrym rozwiązaniem. Oczywiście w pierwszej kolejności operacja tylnej łapki i kręgosłupa jak i usunięciu śrutu z miejsc z których jest to możliwe, następnie zrobienie kolejnych zdjęć ciała aby zlokalizować czy nie posiada jeszcze w innych miejscach. W tej chwili jest na lekach przeciwbólowych, ale jego aktywność musi być wstrzymana, nie może żyć pełnią swojego labkowego życia...

Dlatego zdecydowałem się prosić Państwa o pomoc, każdą, gdyż nie jestem w stanie jednorazowo wyłożyć takiej sumy, bo mnie najzwyczajniej nie stać, a bardzo chciałbym mu pomóc, bo uważam, że sprawię mu wielką radość jak i mogę przedłużyć jego życie o kilka lat...

Każdy kto ma labka, psa, inne zwierzę zrozumie ile dla mnie znaczy ten mały, bo dla mnie zawsze jest i będzie mały :)

Będę wdzięczny za każda kwotę którą uzbieram i w całości przeznaczę dla niego jak i późniejszą jego dochodzenie do siebie... 

Dziękuję za każdego grosza przekazanego... Michał i Czarnuszek...