Mam na imię Łukasz, jestem przyjacielem Kamila.
Kamil Pleban. Ma lat 26. Ukończył studia na wydziale Prawa i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Perspektywę pracy w wyuczonym zawodzie zaburzyła choroba, cicho i bezboleśnie rozwijająca się. Powoli postępujące objawy: niedowład nóg, rąk, brak sił, odbierały mu to co w życiu najlepsze... pasje, marzenia, podróże... Brak diagnozy rzucał Kamila od lekarza do lekarza różnych specjalności. Szereg badań, tomografów i rezonansów wykonał prywatnie, aby szybko zacząć ewentualne leczenie. Niestety, diagnoza zapadła dopiero po trzech latach po serii badań wykluczających jak i potwierdzających - SLA - Stwardnienie Zanikowe Boczne (to postępująca choroba neurologiczna. Jej istotą jest porażenie neuronów ruchowych, które prowadzi do stopniowego upośledzenia funkcji wszystkich mięśni ciała.). Niedowierzanie i wewnętrzny bunt poprowadził Kamila jeszcze w kierunku boreliozy, gdyż badania były niejednoznaczne. Wyjazd do Warszawy do specjalisty od tej choroby przerwała gorączka i infekcja płuc. Dokładnie w dniu wyjazdu Kamil znalazł się w szpitalu. Ostra infekcja płuc, niewydolność oddechowa przyczyniły się do zabiegu tracheostomii. Zabieg ten powoduje, że osoba oddycha za pomocą respiratora i nie może mówić. Przekreślone zostały dotychczasowe plany życiowe Kamila. Jeszcze rok temu na wózku, ale z nadzieją na eksperymentalną terapię komórkami macierzystymi, podróżował do Florencji i Bolonii, następnie do Berlina. W tym roku planował wyjazd do Paryża i Wenecji. Podróże te rekompensowały mu brak możliwości prowadzenia życia jak inni jego rówieśnicy... Nie poddawał się. Jednak ostatni pobyt w szpitalu zmienił wszystko. Brak kontaktu z otoczeniem sprawił, że zamknął się w sobie. Kartka z alfabetem to było tylko czasowe rozwiązanie. Świadomość własnego stanu zdrowia, całodniowa opieka rodziców i to, co go jeszcze czeka, sprawia, że zamyka się na wszystko i wszystkich. Ktoś, kto nie zna Kamila, patrząc na niego, może myśleć, że gaśnie... ale bliscy wiedzą, że choć nie może tego powiedzieć, to jest w nim ogromna wola życia. Kamil kocha życie. Rodzina szuka innych, bardziej nowatorskich rozwiązań komunikowania się Kamila z otoczeniem. Są to rozwiązania bardzo kosztowne, ale priorytetowe, spośród licznych potrzeb osób chorych na SLA, choroby, której w Polsce w zasadzie nie można wyleczyć.
Pieniądze są potrzebne na sprzęt medyczny oraz rehabilitację.
C-EYE pomaga osobom chorym komunikować się wzrokowo z bliskimi.Polega ono na wykorzystaniu kontaktu wzrokowego osoby chorej np. przebywającej w domu – z wyświetlaną na ekranie treścią. Najpierw system C-EYE® wyznacza i wyświetla punkt, na który ma patrzeć pacjent. Przytrzymanie przez niego wzroku np. na obrazku, powoduje jego zaznaczenie, dzięki czemu chory może odpowiadać na zadawane pytania, wyrażać swoje potrzeby oraz prośby, a także rozwiązywać różne zadania i ćwiczenia stymulujące pamięć, percepcję, utrzymywanie uwagi i inne aktywności umysłowe.
,,I jeśli nawet świat nie bardzo się udał,
to zawsze trafiają się piękne wyjątki, jak na przykład TY.''
Razem z rodziną Kamila chciałbym zachęcić wszystkich ludzi dobrej woli i ogromnych serc do wzięcia udziału w naszej akcji.
POMÓŻMY KAMILOWI !!!!!!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Poruszająca historia. Nie poddawaj się, Kamilu!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki!
Kamila
Powodzenia!
Damy rade!
Już tak niewiele zostało do zebrania. Damy radę!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!