Na ratowanie zdrowia Aresa

Pamiętacie pięknego boksera Aresa, któremu niedawno (marzec 2024) szukaliśmy nowego domu? 
Udało się!
Iwona postanowiła mu pomóc i zaprosić do swojego domu, za co jesteśmy Jej ogromnie wdzięczni.

Niestety, okazało się, że Ares ma mnóstwo problemów zdrowotnych, czego wcześniejsi opiekunowie nam nie przekazali! Nie mamy pojęcia, czy tego po prostu nie wiedzieli? Czy wiedzieli, że pies cierpi i nic z tym nie zrobili i celowo nam nie powiedzieli?

Nigdy się już tego nie dowiemy, bo jego opiekunka nie żyje (co jest oczywiście bardzo przykre), a rodzina wyjechała za granicę i urwała z nami kontakt. Nie na to się umawialiśmy.  Rodzina obiecała, że zanim wyjedzie z Polski, to pokryje koszty kastracji psa (klękajcie narody!). Niestety, wymiksowała się z tego. W ostatniej rozmowie dowiedzieliśmy się, że "jesteśmy w trakcie organizowania wyjazdu i nie stać nas jednak na wsparcie dla Aresa... Musicie sobie jakoś poradzić"

ZATKAŁO NAS.

Stawaliśmy na głowie, żeby Ares znalazł dom zanim ludzie wyjadą. Aneta za własne pieniądze, własnym samochodem w swoim wolnym czasie zawiozła Aresa do nowego domu, robiąc przy tym kilkaset kilometrów, a rodzina Aresa jak gdyby nigdy nic otrzepała rączki i "pa"!

Z taką ignorancją i niesłownością już dawno się nie spotkaliśmy. Jest nam zwyczajnie przykro.

Najgorsze jest to, że Ares, zaraz jak trafił do Iwony, od razu jej się "nie spodobał". Ciężko oddychał, kiepsko chodził.

Iwona zabrała Aresa na badania i okazało się, że Ares ma ogromny problem z podniebieniem, ma zbyt małe otwory nosowe i źle zbudowaną przegrodę nosową, co właśnie utrudnia mu oddychanie. Taki stan często prowadzi do niewydolności serca. Na szczęście serce Aresa jest jeszcze zdrowe. Do tego Ares ma problem z wypadaniem gruczołu trzeciej powieki w obu oczach. Jeśli chodzi o jego tylne łapki, to tylko RTG mogłoby pokazać, co tam się dzieje.

Nie zwlekając, Iwona umówiła Aresa na zabieg, który został wykonany 22.05.2024

Lekarze wet. chcieli zrobić przy jednej narkozie najwięcej, ile się da.

Udało się:
- zrobić kastrację
- poszerzyć otwory nosowe
- wszyć gruczoły trzeciej powieki obu oczu
- wykonać RTG tylnych łap

Zabieg na podniebieniu jest zabiegiem bardziej złożonym i bardziej inwazyjnym, dlatego zostanie przeprowadzony oddzielnie, za kilka miesięcy.

Niestety, RTG wykazało zmiany w stawach biodrowych Aresa - kiedy dostaniemy opis, to napiszemy dokładnie co, żeby nie wprowadzić Was w błąd. Możliwy jest zabieg, aby poprawić stan łap, ale niestety, jest bardzo kosztowny i raczej poza zasięgiem i naszym, i Iwony, bo w okolicach 14 tys zł.

Przed nami zapłata faktury na kwotę 2 200 zł

Nikt nie był gotowy na takie wydatki. Chociaż w tej całej sytuacji, to się naprawdę cieszymy, że Ares trafił do Iwony, która ani przez chwilę nie miała do nikogo pretensji, że zamiast, wg deklaracji opiekunów, zdrowego psa, dostała bidusia, który wymaga naprawdę intensywnego leczenia i wsparcia. Ktoś inny mógłby mieć do nas pretensje, nawet oskarżyć o oszustwo, czy wręcz nie chcieć dalej opiekować się Aresem...
A sam Ares jest wspaniałym psem, który skradł już serca całej rodziny Iwony. Wszyscy bardzo byśmy chcieli, aby w końcu był psem naprawdę kochanym, szczęśliwym i żyjącym w komforcie, bez bólu i mogącym swobodnie oddychać. A w domu Iwony ma w końcu na to szansę!

Mimo tego, że sami zostaliśmy na lodzie i oszukani przez wcześniejszą rodzinę Aresa, to czujemy się w obowiązku wesprzeć Iwonę. Nie możemy zostawić i Jej, i Aresa samych. Mamy nadzieję, że pomożecie nam i dołożycie się nawet symboliczną wpłatą dla Aresika, za co z góry ogromnie dziękujemy.