Wszystko dla kotów11

Staram się pomagać niechcianym, porzuconym kotom bezdomnym. nie wolnożyjącym tylko BEZDOMNYM. Kotami, które nikogo nie obchodzą, nikt je nie zauważa bądź udaje, że nie widzi.. bo tak jest prościej.. Dla takich stworzeń każdy dzień to walka o przetrwanie, o kawałek jedzenia, krople wody.. Często chore powoli umierają w miejscu tętniącym życiem.. ludzkim życiem. Trochę to smutne, że u boku nowoczesnych, wypasionych osiedli deweloperskich nikogo nie stać na odrobinę serca. Dzisiaj wszyscy zajęci są gonitwą za pieniądzem, zajęci swoimi sprawami zapominamy o bezbronnych, skazanych na ludzką litość stworzeniach. Bardzo to smutne. Niestety.. albo i stety.. ja nie potrafię przejść obojętnie.. swój wolny czas zamiast na wypoczynku w parku poświęcam na krążenie po mieście by pomóc tym bezbronnym. Kiedy w końcu skończy się obojętność... bezduszność w stosunku do kotów bezdomnych?? Kiedy w końcu ludzie nauczą się, że biorąc zwierzę biorą na siebie odpowiedzialność za jego los! To TY! – drogi właścicielu jesteś dla niego całym światem, on ma tylko Ciebie! Nie mam już siły.

Bardzo proszę o wsparcie finansowe. Mam kolejne 3 koty do leczenia ale nie pójdę do weterynarza bez pieniędzy. Na poprzedniej wizycie z innym zwierzakiem wydałam ostatnie wolne pieniądze. Ostatnio każdego dnia łapię i kastruję koty na wsi. Dojazdy na miejsce, dojazdy do lecznic, ewentualne leki, trzymanie tych kotów do czasu zabiegu czy podczas leczenia... to wszystko kosztuje spore pieniądze. Do tego wyżywienie ich..

 Dodatkowo wspomagam dwie Panie karmą i ew. lekami, które opiekują się kotami. Jedna ma w domu 7 kotów, druga 4. Kotki to oczywiście przybłędy.