Mam 35 lat. Życie jest tylko jedno i w całości poświęcam je na ponoszenie konsekwencji swoich czynów i choroby jaką jest hazard. Dostałem ogromną lekcję i naukę od życia. Straciłem rodzinę, zdrowie, mieszkanie, wszystko... pozostało poczucie winy, samotność oraz praca i jeszcze raz praca. Od 5 lat jestem zatrudniony w trzech firmach, pracuję w sumie na 2,5 etatu. W każdy weekend, każde popołudnie jestem w pracy, a wszystko co zarobię pożerają raty moich zobowiązań. Mimo pełnego mojego zaangażowania i poświęcenia światełko w tunelu jest ciągle daleko. Wiem, że sam jestem sobie winien, ale Ludzie dobrej woli i dobrego serca, jeśli tu jesteście, błagam Was o jakiekolwiek wsparcie. Jesteście moją jedyną nadzieją na to, że kiedyś poza spłatą długów znajdę jeszcze czas na normalne życie. Z góry dziękuję, jeśli ktoś zdecyduje się mi pomóc. I na koniec rada... trzymajcie siebie i najbliższych z dala od wszelkich rzeczy związanych z hazardem. Bardzo ciężko z niego wyjść a gdy komuś się uda to satysfakcja z tego niestety długów nie spłaci.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!