Na ocalenie mieszkania

Zawsze cieszyłam się na święta w tym roku jest to czas smutku i niepewności czy nie stracę z moim dzieckiem mieszkania. 11 lat temu będąc młodą dziewczyną wzięłam kredy mieszkaniowy na 30 lat płaciłam go do tego roku regularnie. Obecnie jestem już w innej sytuacji jestem samotną matką 6 letniego dziecka. Pracowałam na cały etat lecz dziecko dużo mi chorowało i choruje wiadomo żaden pracodawca nie marzy o takim pracowniku a nie mają z kim dziecka zostawić ani nie mogąc liczyć na pomoc bliskich ani ojca dziecka brałam zwolnienia. Niestety musiałam znaleźć pracę nA pół etatu bo nie miałam już serca podsyłac chorego dziecka do przedszkola. Zawsze miałam niską samoocenę bardzo pragnęłam być kochana i nie być sama. Przez 4 lata bycia samą uwikłałam się w związek który od początku był skomplikowany i trudny  lecz tak bardzo cnie chciałam być sama ze brnelam w to dalej. Mężczyzna ten okazała się alkoholikiem i schizofrenikiem. Będąc w tym związku stałam się osobą wspołuzależnioną co nie oznacza że też piłam jak komis nie jest znany ten termin proszę poczytać. Ze względu na to że nie wierzę w siebie trudno było mi się uwolnić mimo że mnie okradał oklamywal tracił pieniądze na opłaty. Wiele razy przebaczałam przyjmowałam bez pieniędzy litowałam się bo nie miał rodziny i gdzie pójść. Ale coś w mnie pękło kiedy już było wiadomo że mogę stracić mieszkanie n A które płaciłam 11 lat a on nic z tego sobie nie robił stracił kolejny raz pieniądze na picie i nie wiem jeszcze na co i znowu chciał wrócić powiedziałam nie koniec. I zaczęła się walka. Dorabiam gdzie mogę jak dziecko jest w przedszkolu. Niestety odsetki to 9 zł za każdy dzień. A bankowi muszę w ciągu miesiąca zapłacić 1000 inaczej wejdzie mi na nieruchomosc ponieważ dostałam już wypowiedzenie umowy. I mam 5 dni na zapłacenie jeżeli nie zapłacę będę musiała zapłacić 80000 tysięcy bo tyle zostało do spłaty a wiadomo że takich środków nie mam. Proszę o pomoc gdybym była sama nie prosiłabym ale nie będę miała gdzie pójść z dzieckiem nie mogę liczyć na pomoc mamy która tylko mi zostala.