Godna emerytura Dosi

Dosia

Myślę ze wiele osób ją kojarzy myślę, że każdy kto chociaz raz był w stajni u Pana T. Prawdopodobnie na niej jezdzil, Dosia ma 24 lata, wprowadziła w świat jeździecki setki ludzi, w tym i mnie. To dzięki niej pokochałam konie I jestem tu gdzie jestem.

Niestety.. życie oraz ludzie są okrutni, przez niespełna 18 lat harowała po kilka godzin dziennie, bez odpowiedniej opieki weterynaryjnej by utrzymywać swojego właściciela, jezdzila sportowe rajdy konne a mimo to nie zasłużyła na emeryturę w swoim domu, ba nawet nie miała szansy znaleźć innego.

We wtorek 08.03.2022 wraz z kochająca Dosie grupą osób dostałyśmy anonimową informacje, że Dosi w stajni nie ma. Zaczęły się poszukiwania, ówczesny właściciel powiedział że pojechała na Mazury jako koń do towarzystwa (zawsze podobna zakłamana historia) niestety Mazury okazały się handlarzem. Najpierw trafiła do handlarza z lędzin, spóźniłyśmy się, już jej tam nie było. O 15 pojawiło się ogłoszenie z bardzo podobnym koniem w

Gierałtowicach.. znani handlarze. Bez zastanowiena pojechałam to sprawdzić, ale przecież konia nie widziałam 6 lat (jak ja ją rozpoznam?) przyjaciół się nie zapomina. Zobaczyłam ją, przywiązaną łańcuchem w rzędzie koni, stała całkiem zrezygnowana, nie walczyła jak inne konie czy kuce, jej spojrzenie pełne strachu to widok którego nie zapomnę.

Natychmistowo wpłacam zaliczkę i konia zabieram jutro. Jej życie zostało wycenione na 9 300. Po ciężkich negocjacjach 7 800. Grupa wspaniałych ludzi zrobiła między sobą zrzutkę i udało się uzbierać 4850zł

I co teraz? Reszta pieniędzy została zapożyczona. Transport do domu opłaciły kolejne dwie kobiety kochające konie. Wzięłam ją do siebie, zostanie tu na zawsze, będzie miała zasłużona emeryturę ja zapewnie jej sianko, trawę i końskich towarzyszy pod dostatkiem. Ale dochodzą koszty weterynarza, kowala i fizjoterapeuty. Musi mieć zrobiona szeroką diagnostykę ortopedyczną ( Dosia ma ten moment bardzo slabo sie porusza) Wyrobienie dokumentów, badania krwi, badania kału by zacząć ją odpowiednio odrobaczać, korekcja uzębienia (które również daje juz swe znaki) szczepienia bazowe i myślę że wiele innych.

Nie wiemy ile będzie wszystko kosztować ale przy tak wiekowym, przepracowanym koniu zapewne będzie to studnia bez dna. Dlatego powstała zrzutka. Chcemy uzbierać kwotę i trzymać całość odłożoną na wszystkie zabiegi Dosi, zasługuje na to. Powstanie oficjalna grupa na portalu facebook gdzie będą pokazywane wszystkie faktury za leczenie konia przez resztę życia i będziemy stale te koszty odejmowac od zebranej kwoty aby nikt nie pomyślał, że chcę zarobić na nieszczęściu konia. ( zainteresowanych grupą wpłacających zapraszam do kontaktu) Myślę że każdy z nas jest jej to winien. Jeżeli ktoś będzie miał ochotę kupic Dosi coś osobiście, w prywatnej wiadomosci podam co aktualnie je i jakich suplementów potrzebuje.

Do domu dojechaliśmy około 22. Pierwsza noc spokojna. Następny dzien gdy się uspokoiła zaczęły się niepokojące objawy, apatia, drgawki, kopanie się po brzuchu, odwodnienie, bardzo mała ilość i objętość kału oraz zżółknięte błony sluzowe. Pół nocy kroplówki leki rozkurczowe i czekanie na wyniki krwi. U Dosi wyniki krwi bardzo kiepskie, wątroba ledwo pracuje i zaczyna się nasza walka o życie, kolejne kroplówki łącznie przez 3 dni oraz leki na wątrobę przez 4 tygodnie, na ten moment wiemy że korekcja uzębienia jest niezbędna gdy tylko wyniki się poprawią (wizyta juz umówiona wyniki krwi się poprawiają) oraz biopsja w okolicach sromu (podejrzenie raka płaskonabłonkowego), podejrzenie choroby serca.

Dochodzą również leki na uszkodzoną rogówkę.

Do spłaty na ten moment jest już pozostały koszt wykupu Dosi 2950zł

Leczenie (faktura będzie po zakończonym leczeniu) + leki wykupione na receptę 370zł 67gr

Wyrobienie paszportu oraz zaczipowanie 284zł 20gr

Dosia jest bezpieczna tylko dzięki temu, że kilka osób nie odpuściło w jej poszukiwaniach, ale nie pozwalajmy na to by tak wysłużone konie szły prosto na rzeź lub czekały na swoją kolej u handlarzy.

Zawsze patrzcie co się dzieje ze starszymi lub schorowanymi końmi w stajniach gdzie jeździcie i to weryfikujcie a już napewno zastanówcie się 10 razy zanim wypełnicie kieszeń Pana T.

Bardzo proszę o udostępnienia zrzutki, myślę jak jak najwięcej osób powinno to przeczytać. Klacz Pepi również bezpieczna.