Walka o zdrowie Lenki i Wojtka

Witajcie, jestem mamą 2 dzieci z ciężką nieuleczalną wadą serca, pod postacią karadiomiopatii przerostowej. Jest to na dzień dzisiejszy nie operacyjna wada, jedynym ratunkiem jest przeszczep serca. Kiedyś obiecałam sobie, ze poruszę niebo i ziemię aby pomóc moim dzieciom w tej walce, nigdy się nie poddam, chcę, aby żyły kiedyś normalnie bez strachu, bez tych wszystkich otoczek szpitalnych. Mogłabym pisać o wszystkich naszych przeżyciach na oddziałach, OIOM-ie ale wolę skupić się na tym co teraz. A teraz potrzebujemy ludzi o wielkich sercach.

Wojtek 16 lat, obecnie po epizodach omdleń o zasłabnięć zabezpieczony został kardiwerterem-defibrylatorem, który chroni go przed nagłym zatrzymaniem krążenia.  Dzięki temu będzie wstanie jakoś funkcjonować do przeszczepu serca. Lena ma 4 lata, jej historia potoczyła się szybciej, niestety podstępna choroba zabrała jej sprawność i czas na normalne dzieciństwo. Po wynikach ostatnich badań zapadła decyzja o wpisaniu Lenki na listę biorców Poltransplantu i czeka na nowe serduszko. Jesteśmy pod opieką cudownego ośrodka w Zabrzu.

Nasza walka toczy się już kilka lat, staramy się w miarę możliwości stworzyć warunki, aby dzieci jak najmniej to wszystko odczuwały, nigdy nie pokazujemy jak nam czasem jest ciężko. Wyjazdy do ośrodków leczenia są oddalone od nas ponad 500 km. Do tego dochodzą leki, koszty dojazdów, import leków dla Wojtka. Jesteśmy pod opieką fundacji Serce Dziecka.

Zakładając tę zbiórkę biliśmy się z myślami. Jest nam, rodzicom dwójki chorych dzieci, ciężko pogodzić się na dzień dzisiejszy z całą tą sytuacją. Zrobimy wszystko aby je ratować, aby żyły. Zebrane środki zostaną przekazane przede wszystkim na zakup leków po przeszczepie (miesięczny zapas to koszt koło 5 tys.), rehabilitację, dojazdy do ośrodków medycznych.

Nie mamy innego wyjścia jak prosić Was o wsparcie w tej nierównej walce jaką mamy do stocznia.

Z całego serca dziękujemy.

Rodzice