EDIT:
Przepełnieni nieopisanym żalem informujemy, iż Babcia Anni zmarła w szpitalu z powodu CoVid-19. Niestety nie było dane nam jej odwiedzić, nie mieliśmy nawet możliwości skontaktowania się z nią w żaden inny sposób. Babcia ostatnie dni spędziła samotnie, bez nikogo bliskiego, nikogo kto potrzymałby ją za rękę, uczesał włosy czy poprawił poduszkę. Nadal nie jesteśmy w stanie się z tym pogodzić.
Chcemy jednakże dotrzymać danego Babci słowa, że ten pełen wspomnień kawałek ziemi nie zostanie porzucony. Dla zachowania w pamięci tych wszystkich chwil z nią chcemy odbudować dom i jak tylko możemy pielęgnować wszystko co tak bardzo kochała.
Babciu, na zawsze zostaniesz w naszych sercach i pamięci, będziemy dbać o wszystko co nam po Tobie pozostało, o Twoje truskawki, jeżyny, borówki i kwiatki. Kochamy Cię.
16ego marca w domu naszej ukochanej babci doszło do wybuchu gazu. Nie znamy przyczyny tego wydarzenia, wiemy jedynie, że 88letnia staruszka od tego wydarzenia leży w szpitalu. Gdy rodzina przybyła na miejsce babcia została już zabrana przez pogotowie, ale jej stan wydawał się dobry, niestety z ostatnich informacji wynika, że znacząco się pogorszył, a na domiar złego za każdym telefonem do szpitala otrzymujemy sprzeczne informacje.
Babcia mieszkała sama choć staraliśmy się jak najczęściej u niej bywać (jeszcze dwie godziny przed zdarzeniem była u niej pra- prawnuczka), a do tego codziennie przychodziła do niej sąsiadka. Zawsze, lepiej czy gorzej, ale dawała radę "ogarnąć" wokół siebie. Całymi naszymi sercami liczymy na to, że babcia wyjdzie ze szpitala i dalej będzie mogła nam opowiadać o wszystkim co się wokół niej dzieje bo jest dla nas bardzo ważna, a najważniejsza dla sześcioletniej pra-prawnuczki.
Jeśli zaś chodzi o dom to wydaje się, że zdjęcia mówią więcej niż moglibyśmy napisać. Drewniany domek wybudował dziadek, a my z biegiem lat staraliśmy się go modernizować, rozbudowywać i remontować. Jak się okazuje, nawet fundamenty zostały uszkodzone siłą, która wypchnęła na zewnątrz ścianę jednego z pokoi, wyrzuciła drzwi i okno balkonowe na taras, a pozostałe ściany przesunęła. Łzy same napływają do oczu gdy widzimy co zostało z domu, z którym wiążą się niezliczone wspomnienia pięciu pokoleń. Te wszystkie wspomnienia muszą zostać zrównane z ziemią...
Dom był co prawda ubezpieczony, ale po wycenie przez rzeczoznawcę jesteśmy świadomi, iż dokładając do tego oszczędności, nie wystarczy na odbudowę, dlatego też prosimy o wsparcie byśmy mogli postawić nowy dom. Całym sercem wierzymy, iż babcia będzie mogła do niego wrócić.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!