Dzień dobry :)
Mam tutaj wiele podpowiadających sugestii, co i jak napisać. Chciałem jednak zwyczajnie od siebie napisać kilka słów. Borykam się z problem nadgarstka oraz stawu barkowego od kilku lat, z przyczyn rodzinnych nie mogłem nawet myśleć o operacji a i takowa nie była mi proponowana. Byłem leczony w sposób mocno nie rzetelny i zamiast poprawy, doszło do ostrego pogorszenia się nie tylko komfortu mojego życia, ale wielu innych problemów z tym związanych. Wiecie, dla Taty nie móc wziąć na barana swoich dzieci to wielka bolączka. A co dopiero brak nastroju do zabaw, spowodowany bólem i wybudzaniem się :( Jak można to wszystko zwyczajnie przeżyć.. Ja mam z tym problem, zawsze istniałem by działać- robiłem co mogłem i jak mogłem. Pracowałem po 16h na dobę i jak wariat wypatrywałem jutra z nadzieją na nowy wschód słońca. Jak coś robić to na 200%, nie uznaje półśrodków, stad decyzja o zabiegu i walce o normalność.Lekarze nie tylko nie podjęli odpowiedniego leczenia, ale i zbagatelizowali sprawę. W listopadzie przez sen doszło do wybicia barku - nawet wtedy na sorze nie udzielono mi pomocy. Dostałem termin do poradni a tam plan leczenia - pół roku nie ruszać ręką, a później przez kolejne półtora roku wykonywać stopniowe ćwiczenia. Jeżeli przyniosłyby skutek to super, jak nie to za 3 lata miałbym mieć zabieg. Ja nie mogę tyle czekać. Jestem już po kosztownej rehabilitacji i wielu zabiegach. Wydałem na to fortune z nadzieją na poprawę, jednak mimo progresu nie mogę podnieść ręki do góry i towarzyszy mi ciągły ból. Wielu prywatnych lekarzy zgodziło się z tym, że w moim przypadku bez operacji nie ma co mówić. Nie powiem, że się jej nie boję, ale ona może mi dać szansę na powrót do normalnego życia i pracy. Sam zabieg kosztuje 13000 złotych, ale koszt rehabilitacji to drugie tyle. Na dzień dzisiejszy, zastrzyki, badania i rehabilitacyjna kosztowała mnie około 6000 złotych, a ta po zabiegu będzie obowiązkowa- mimo iż większość rzeczy robi się później samemu w domu. Dlatego postanowiłem otworzyć tą zbiórkę- kto wie, może się uda i mi pomożecie :D Te kilka środek, sporo nici i wycięcie kaletki oraz fragmentu zwapnienia na kości, może mi naprawdę pomóc wrócić do normalności. Jednak nic na siłę, wyznaczyłem cel zbiórki na 8000 by mieć środki na rehabilitację, kosztowne wizyty kontrolne i zaplecze do 2 wpłaty na zabieg. Resztę wpłacę własnym sumptem :p
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!