Paulina potrzebuje wsparcia

Cześć. Nazywam się Paulina, mam 35 lat i niedawno obroniłam tytuł magistra psychologii dziecięcej.

Całe życie byłam aktywną, pełną życia i radości osobą, kochająca podróże , ludzi i zwierzęta ( sama jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch kotów). 

Zaraz po obronie chciałam się skupić na pracy z dziećmi, lecz przez ciągły brak trafnej diagnozy co do mojego stanu zdrowia nie byłam w stanie. Nie wiedziałam co mi jest, lekarze kierowali mnie na badania których wyniki na nic nie wskazywały, a ja czułam się coraz gorzej, przez co nie mogłam podjąć się nowych obowiązków.

 A jak to się zaczęło ? Coraz gorsze samopoczucie oraz inne objawy wskazywały na nerwicę żołądka. Przez to w 2022 musiałam zwolnić tempo... Mimo upływu czasu i podjętego leczenia objawy nie ustępowały a wręcz się nasiliły. Straciłam 25kg, a dalej nikt nie umiał powiedzieć co mi jest. Aż do momentu, gdy w ciężkim stanie trafiłam do szpitala - pozwolicie że szczegóły pominę... Dopiero wtedy trafne badania pozwoliły na diagnozę - guz trzustki z rozległymi naciekami.

W szpitalu wykonano mi także oczyszczanie kanałów żółciowych oraz biopsje - czekam na wyniki.

Bez trzustki można żyć - tylko nacieki są przeszkodą do usunięcia tego guza. Dodatkowo, ze względu na obszerność tych nacieków, to właśnie one są największym zagrożeniem w tej chwili dla mnie.

Lekarze chcą mnie poddać jak najszybciej bardzo silnej chemioterapii, ale dzięki terapii w klinice Dr. Bożeny Kilarski Naturheilpraxis w Niemczech mam szansę na pozbycie się tych nacieków, co umożliwiłoby usunięcie guza.

Terapia niestety przekracza moje możliwości finansowe. Nie ma także możliwości refundacji. 

Kiedyś usłyszałam że aby być chorym to trzeba być zdrowym, cierpliwym i mieć pieniądze... Mi została już tylko cierpliwość i wiara w ludzi.

Chciałabym znów wstać rano bez bólu i strachu co przyniesie jutrzejszy dzień, dlatego potrzebuje Waszej pomocy.

Za każdą, nawet najmniejszą wpłatę będę bardzo wdzięczna. Jeśli nie możesz mnie wspomóc finansowo - przekaż proszę tą zbiórkę dalej. Wierzę w moc internetu i ludzi:) 

Została mi tylko nadzieja, że się uda...