Sylwia Zazulak
Cześć 🐈,
w ostatnim czasie było trochę zawirowań, aktualnie mamy już względnie jasny obraz sytuacji, więc dajemy znać, co słychać u Bibi.
Otóż w zeszły poniedziałek zauważyliśmy, że w jednym miejscu w okolicy, w której dziewczyna dostaje zastrzyki, zrobiła jej się bardzo duża rana i strup. Dla spokoju ducha, żeby w razie czego nie stresować się w majówkę, skonsultowaliśmy to kolejnego dnia z lekarką. Uspokoiła nas, że takie odczyny po zastrzyku mogą się zdarzyć i że z tym nie dzieje się nic poważnego, oraz poinstruowała, co sprawdzać na przyszłość i co ewentualnie powinno wzbudzić nasz niepokój. Dostaliśmy też zalecenie przemywania tego miejsca specjalnym płynem oraz smarowania żelem na rany. Oprócz tego Bibi dostała stylowy abażur i od ponad tygodnia jest naszym światełkiem lampeczki.
Jeździmy z nią również regularnie na kontrole, żeby mieć pewność, że wszystko goi się prawidłowo. To okolica, w którą stale dostaje zastrzyki, dlatego mamy nadzieję, że incydent się nie powtórzy. Tym bardziej że podawanie leku staje się dla Bibi coraz bardziej uciążliwe -- dziewczyna bardzo to przeżywa, a my razem z nią, ale widoczne efekty nieco wynagradzają stres.
Poza tym Bibi w ciągu dnia, gdy nie myśli o zastrzyku, ma się bardzo dobrze. Abażur szybko przestał być dla niej uciążliwy; bawi się i broi dokładnie tak samo jak wcześniej (im głośniejsza zabawka i im wcześniejsza pora zabawy, tym lepiej!). Ma apetyt i czyści miski lepiej niż zmywarka. Problemy jelitowe zniknęły i nie wracają. Czekamy, aż miejsce po odczynie zagoi się do końca, abyśmy mogli zdjąć jej ozdobę -- podejrzewamy, że wtedy pokaże, jak dobrze się czuje tak naprawdę 😺.
Ważna sprawa: Bibi zwiększyła się waga, więc i dawka leku -- przede wszystkim rośnie, nabrała też trochę ciała (w granicach rozsądku). To spowodowało, że nasze początkowe kalkulacje kwoty leku na całą terapię (w tym i całych kosztów leczenia) przestały być miarodajne. Początkowo uruchomiliśmy zbiórkę na kwotę, która miała pokryć większość kosztów samego leku przy oczekiwaniu, że waga Bibi będzie się zmieniać nieco wolniej. Nie spodziewaliśmy się jednak, że ta kwota tak szybko ulegnie dezaktualizacji (dziewczyna jest w 33 dniu leczenia, minimum 51 dni wciąż przed nią). Kosztów badań, wizyt u lekarza i wszelkich niezbędnych zakupów pobocznych nie wliczaliśmy w tę sumę i wciąż tego nie robimy. Jednak przez samą modyfikację ceny leków podnieśliśmy kwotę zbiórki o 500 zł -- teraz jest 7500 zł. Ta różnica sprawi, że początkowe kalkulacje, które nie są już aktualne, się wyrównają i będziemy mogli mieć z powrotem pewność, że co by się nie działo, Bibi będzie miała lek.
Dziękujemy Wam za dotychczasowe wpłaty -- jesteście wielcy! Mamy nadzieję, że takie aktualizacje i dzisiejsze wyjaśnienia są dla Was wartościowe i cieszycie się razem z nami, że Bibi wraca do zdrowia. Jak by nie było -- z Wasza pomocą. Dzięki! 😽
Wanda Wilk
Dziękuję za wasze serca.
Robert
zdrowiej kićka
Anonimowy Darczyńca
Bazarek dla Bibi przez Fundację Aleksandra Kot-Bytomska