Nazywam się Maria Tomczak mam 40 lat i jestem samotną mamą Szymka i Zosi. Jeśli nie zdarzy się cud za chwile wraz z dziećmi nie będę miała gdzie mieszkać. Całe życie marzyłam o tym, aby stworzyć swoim dzieciom dom pełen miłości i bezpieczeństwa – taki, jakiego sama nigdy nie miałam. Wychowywałam się w rodzinie pełnej przemocy, z której trafiłam do domu dziecka. To tam właśnie, obiecałam sobie, że moje dzieci nigdy nie zaznają takich cierpień. Niestety, życie okazało się być złośliwe.
Gdy poznałam mojego męża byłam nim zachwycona, może dlatego wówczas nie dostrzegałem czerwonych lampek, które mówiły mi żeby trzymać się od niego z daleka. Był przystojny, zaradny, troskliwy i wydawał się być moją drugą połówką. Niestety, okazało się, że przez cały nasz związek prowadził podwójne życie. Zdradzał mnie nawet gdy byłam w ciąży. W styczniu tego roku, trzy miesiące po narodzinach naszej córeczki, Zosi, odkryłam prawdę. Nie miał ochoty się nawet tłumaczyć. Spakował się i odszedł, zostawiając mnie i dzieci z długami. Już na początku naszego związku przekonał mnie, żebym założyła na siebie firmę a on zajmie się resztą. Długi, które po sobie zostawił wynoszą blisko sto tysięcy złotych. Najpilniejsze z nich to 12 tysięcy złotych zaległości za mieszkanie i rachunki, których nigdy nie opłacił. Nie mam możliwości spłacić zadłużenia za mieszkanie, bo komornik od niedawna zajmuje moje dochody na poczet długów które mąż narobił podczas prowadzenia firmy. Mimo, iż przebywam na macierzyńskim, dorabiam zdalnie ile mogę i tak często jak pozwolą mi na to dzieci ale i tak komornik zostawia mi na rachunku tylko najniższą krajową.
O eksmisji słyszę już od kilku tygodni. Cudem mamy jeszcze prąd i wodę. Zosia urodziła się z ciężkim niedotlenieniem na skutek węzła na pępowinie, którego w szpitalu nikt z lekarzy nie zauważył do momentu aż serduszko stanęło. Dopiero wtedy lekarz wpadł w panikę i ucisnął brzuch uszkadzając przy tym Zosi splot barkowy. Łączenie pracy, opieki nad dziećmi i rehabilitacji Zosi jest ciężkie, a zima w naszym starym, nieogrzewanym mieszkaniu to najgorszy okres w roku. Chłód i wilgoć nie sprzyja Zosi. Odmawiam sobie wielu rzeczy tylko po to by moje dzieci nie odczuły biedy. Zosi póki co jeszcze wszystko jedno bo za wiele nie rozumie, ale Szymek ma problemy w szkole odkąd dzieci zaczęły mu dokuczać w związku z naszą sytuacją. Serce mi pęka, łzy cisną się do oczu i czasem brakuje mi już sił.
Nie proszę też Was o to byście spłacili za mnie długi. Bo wiem, że jest masa innych osób bardziej potrzebujących pomocy. Proszę jedynie abyście pomogli spłacić mi najpilniejsze zaległości za czynsz i rachunki a jeśli wystarczy za resztę kupię węgiel do ogrzania mieszkania.
Proszę o wsparcie, każda złotówka to nadzieja na spokojniejsze jutro dla moich dzieci i szansa na życie, jakie pragnę im zapewnić. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc.
Maria
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ewelina
Marysiu , jesteś cudowną osobą . Ciesze się że udało nam sie porozmawiać . Wierze, że los się do Ciebie jeszcze uśmiechnie .