Rafał zraniony przez Księdza

Rafał to młody 23 letni chłopak, którego życie zmieniło się o 360 stopni.

Pewnie zastanawiacie się dlaczego zdjęcie na stronie przedstawia kościół a nie tego młodego człowieka, który bardzo potrzebuje pomocy.

W zeszłym roku padł ofiarą manipulacji ze strony Księdza, który doprowadził go do najgorszego kroku desperacji. Targnięcia się na własne młode życie.

Wszystko zaczęło się w marcu. Może to śmiesznie zabrzmi ale od zwykłej drogi krzyżowej na której został wypatrzony przez 38 letniego Księdza. Już tego samego dnia nie wiadomo skąd Ksiądz odezwał się do Rafała na portalu społecznościowym i od tego wszystko się zaczęło.

Wielka natarczywość ze strony Księdza nie pozwalała Rafałowi normalnie korzystać z portalu. Rafał wiele razy próbował spławić Księdza ale ten pisał tym bardziej. Ten młody człowiek uprzedzał go, że jest osobą bardzo głęboko wierzącą ale jest w homoseksualnym związku. Akurat wtedy mu się nie układało. Księdzu wcale to nie przeszkadzało. Orientacja nie sprawiała dla niego żadnego problemu. W końcu doszło do spotkania w wielki czwartek. Jak to później stwierdził Ksiądz była to miłość od pierwszego wejrzenia. 

Ksiądz przez pół roku wmawiał Rafałowi, że jest najważniejszy, że dla niego odejdzie z kościoła i nie widzi dalszego sensu życia bez niego. Podstępem, na każdym kroku wykorzystywał Rafała.

Rafał pracował na 2 etaty po to aby dobrze im się żyło w nowym mieście, do którego mieli się wyprowadzić. Zawsze chciał się wyprowadzić z miejsca w którym mieszkał do większego miasta po to aby móc żyć i być sobą. Cieszył się, że znalazł osobę, która mówiła mu, że jest najważniejszy. Może proste i nie skomplikowane słowa ale dla niego i jego przeszłości, ciężkiego dzieciństwa były one ogromne i miały wielkie znaczenie.

Niestety 19 sierpnia 2016 roku rozegrał się najgorszy dzień w jego życiu. Dzień przed wyjazdem kazał mu się zwolnić z pracy i rzucić dotychczasowe obowiązki a tego samego dnia gdy Rafał miał być w pracy do 22 między godziną 16 a 17 napisał do niego, że jest mu przykro i przeprasza. Że jego drogą życiową jest "kapłaństwo"... Może to pięknie brzmi i może Rafał mógł by to zrozumieć ale zadajmy sobie jedno pytanie. Dlaczego zwlekał pół roku z taką decyzją. Wiedział o jego przeszłości. o tym jak bardzo w życiu wycierpiał i ile razy już był okłamywany przez ludzi, których spotykał na swojej drodze. Rafał nie bacząc na wszystko po odczytaniu smsa wybiegł z pracy i pobiegł do miejsca gzie przebywał Ksiądz. Zobaczcie jak bardzo musiał go kochać. Niestety Księdza już nie było. Był tylko proboszcz, który otworzył drzwi i zobaczył chłopaka, któremu zawaliło się życie. Rafał niezwłocznie opowiedział mu co działo się przy katedralnym kościele. Niestety Ksiądz proboszcz, który go wysłuchał stwierdził cyt. Lepiej będzie jak zniszczysz samego siebie niż tego Księdza. Jak wiesz geje nie trafiają do nieba.

Rafał wróciwszy do domu w akcie desperacji widząc spakowane kartony gotowe do przeprowadzki dokonał najgorszego aktu desperacji jakim może być samobójstwo. Otruł się dużą ilością tabletek. Wychodząc z domu nie dał nic po sobie poznać. Poprosił o wsparcie swoją najlepszą przyjaciółkę nie informując ją o dokonanym czynie aby pojechali do biskupa. Niestety biskup gdy usłyszał w jakiej sprawie przyszedł Rafał przegnał chłopaka strasząc wezwaniem policji. Rafał udając się autem do przyjaciółki nagle zemdlał. Dzięki szybkiej reakcji koleżanki Rafał szybko dotarł do szpitala i został przekazany ratownikom. Niestety nie pomogła szybka reakcja i Rafał zapadł w śpiączkę. Spał 6 dni. Drugiego dnia śpiączki jego stan był tak fatalny, że potrzebne było przetransportowanie Rafała do szpitala Raszei w Poznaniu na oddział toksykologii. Rafał po przebudzeniu na własną prośbę spotyka się z biskupem i prosi go o pomoc.Biskup przegnania Rafała po raz kolejny nazywając to przygodą. Nie radzi sobie psychicznie. Po tym wszystkim zapada w głęboką depresję. Jest pod opieką psychologa, psychiatry ale nadal w domu, w mieście, w którym tak bardzo został skrzywdzony.

Obecnie przechodzi terapię. Jego stan jest chwiejny ale to ze względu na to, że gdzie by się nie ruszył widzi swoje niedoszłe szczęście.

Myślę, że jego jedynym lekarstwem będzie wyprowadzka do innego miasta i nowy początek.

Dlatego proszę Was o pomoc żebyśmy dali mu nowe życie. Sam gdybym miał taką możliwość nawet bym nie pisał. 

Zbiórka jest na wynajęcie mieszkania i start w nowym mieście. Zakup mebli oraz skromne życie po zakończonej terapii przed podjęciem pracy. 

Wszelkie pytania proszę kierować w wiadomościach prywatnych.