Witam, w wieku 6 lat straciłem słuch na prawe ucho, gdyż został spalony nerw przekazujący dźwięk do mózgu (było to powikłanie po chorobie - śwince). Początkowo nikt nie chciał mi uwierzyć że nie słyszę, a laryngolog powiedział rodzicom, że ,,nie słyszę jak nie chcę słyszeć". Przez 17 lat nauczyłem się z tym żyć i nigdy mi to nie przeszkadzało, ale w ostatnim czasie zauważyłem, że moje jedyne sprawne ucho zaczęło słyszeć trochę gorzej, tak że czasem zdarza mi się nie usłyszeć samochodu jadącego obok mnie albo osób mnie wołających będących po mojej prawej stronie, dlatego postanowiłem zdecydować się na założenie aparatu słuchowego Baha, który przekazuje dźwięk przez kości do mózgu. Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie dowiem się jak to jest słyszeć stereo, gdyż dźwięk przekazywany przez kości jest mocno zniekształcony, jednakże robię to ze względu na swoje bezpieczeństwo. Do ceny aparatu wraz z zabiegiem brakuje mi jeszcze 2000 zł. Dziękuję serdecznie wszystkim wszystkim za każdą pomoc.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!