Psy z Chin

Kochani, równo tydzień temu pod naszą opiekę trafiły dwa psy uratowane z Chin.

Może dziwić to, że tak małe pieski mogą „iść na mięso” no cóż, skoro można jeść, żaby czy gołębie…

Może dziwić też to, że są to rasowe psy. Nas też to zdziwiło ale z tego co się dowiedziałyśmy w hodowlach psy przebywają do kilku lat, podobno są to 3-4 lata, czasem 5z Potem następuje wymiana a wymieniane psy są sprzedawane handlarzom mięsem, często w ilościach hurtowych. Coś na tej samej zasadzie jak w Polsce handel konmi na mięso.

Nigdzie nie ma litości dla zwierząt, zmienia się tylko ich gatunek.

Psa od tak sobie raczej nie dostaniesz, jest to towar, na którym można zarobić.

Psy są wykupywane. Na miejscu nie ma organizacji pro zwierzęcych, nie są legalne. Zwierzęta nic nie znaczą. Ich ból, strach, cierpienie są nieistotne. W niektórych regionach, nie do końca rozwinięte jest pojęcie zwierząt domowych i wielu ludzi nie traktuje w ten sposób psów i kotów.  

Zorganizowana ale nadal nielegalna pomoc, wiąże się z ogromnymi konsekwencjami. To nie jest pomoc taka jak u nas w kraju, gdzie w grę wchodzą nerwy, emocje, nieprzespane noce, czasem wyzwiska pod naszym adresem, czy tak zwane „naruszenie nietykalności cielesnej podczas interwencji” Tam pomoc zwierzętom, niesie za sobą ogromne ryzyko. Zarówno dla osób pomagających jak i dla psów, które udało się uratować.

Na miliony psów, tylko niektórym udaje się pomóc i odmienić ich życie. Jest to znikoma ilość, ale jakże ważna! Każde życie jest ważne!

Poświęcenie tych ludzi i ryzyko jakiego się podejmują ratując psy też jest ważne i zasługuje na największe szacunek.

Kiedy Magda zapytała mnie czy pomożemy takim psom, od razu powiedziałam „bierzemy ile się da”. Niestety ani nie jest to proste ani tanie. Nie jest też łatwo nam, bo kiedy dostajesz kilka zdjęć, z których możesz wybrać tylko dwa psy, wiedząc jaka jest ich historia, jak po mimo uratowania z transportu, niepewna jest ich przyszłość na miejscu,  to uwierzcie mi wybór jest jednym wielkim wyrzutem sumienia.

Dla mnie, pomoc tym psom stała się sprawą priorytetową. Tak, wiem, że w Polsce jest mnóstwo psów potrzebujących pomocy. Akurat mi tego tłumaczyć nie trzeba i nie zamierzam tej pomocy przerywać.

Ciekawa jednak jestem, czy ktoś z was, przyjrzał się oczom zwierząt jadących do rzeźni, które wbrew temu co większość ludzi myśli, doskonale zdają sobie sprawę z tego co je czeka, one też bardzo chcą żyć, czy ktoś z was, widział cielęta w transporcie do rzeźni, zdezorientowane, przerażone, płaczące… Tak mają łzy w oczach. Zamknijcie teraz oczy i wyobraźcie sobie, że w tych transportach są psy, wasze psy, przerażone, ściśnięte w klatach, związane, upchnięte jeden na drugim.

Co byście poczuli, gdybyście jadąc z rodziną na wakacje, zamiast transportu krówek czy świnek zobaczyli taki transport psów.

Myślę, że kto miał zrozumieć ten zrozumiał i nie muszę tłumaczyć dlaczego tak bardzo chcę pomóc tym psom jeśli tylko będzie taka możliwość.

Wiecie co zrobił pudelek, który w środku nocy przyjechał ze mną do domu? Usiadł mi na kolanach i główkę schował pod moją rękę.

Teraz nie odstępuje mnie na krok, dzisiaj pierwszy raz widział śnieg… Jego radość, ciekawość, zaskoczenie to jak biegał i się cieszył …. A mógł być kolejnym psem, który przerażony skończył w klatce w jakiejś restauracji lub miesiącami przetrzymywany, by na koniec zginąć w okrutny sposób, na potrzeby jakiegoś święta.

Jako fundacja, będziemy starać się w legalny i przejrzysty sposób, pomóc tym psom, którym będziemy mogły pomóc. Nie chce też hejtu pod adresem innej narodowości czy kraju. To co dla nas jest obce i niezrozumiałe nie oznacza, że daje nam prawo do nienawiści.

Ani nienawiść, ani łzy nikomu nie pomogły ani nikogo nie uratowały. Trzeba się skupić na konkretnym działaniu. To jedyna skuteczna droga aby pomagać.

Gdyby ktoś z was chciał wesprzeć psiaki i pomóc na w ratowaniu kolejnych, będziemy wdzięczne za każdą wpłatę. ❤️⬇️

Fundacja na Rzecz Zwierząt Adoptuj Uratuj