Cześć. Mam na imię Asia i chciałam Wam opowiedzieć o moim przyjacielu.
Edit: mamy termin na wyrobienie paszportów, dopiero na 27.07, ale jest juz opłacone (ok. 400zł), zaklepane, czekamy.
Olek, Oleksii Ryżakow ma 46 lat i samotnie wychowuje 12-letniego syna Mateusza. Pochodzą z Ukrainy, z Kijowa. Uciekli stamtąd przed wojną w marcu 2022r., z dwoma plecakami szkolnymi, w których mieli tylko jedzenie, picie, i garstką ubrań dla syna. Po wielu perypetiach i próbach osiedlenia się w wielu miejscach, ostatecznie przyjechali do Kędzierzyna-Koźla. Tu Olek wynajął mieszkanie, znalazł pracę w urzędzie miasta, a Mateusz poszedł do szkoły podstawowej. Wydawałoby się, że wszystko zaczyna się układać. Ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy.
Musieli wrócić na Ukrainę, do Kijowa, by móc przedłużyć paszporty. Pewnie nasuwa Wam się pytanie czemu nie zrobili tego w Polsce?? Z powodu problemów urzędowych nie udało się tego zrobić ani w konsulacie ani w sztabie generalnym ministerstwa obrony Ukrainy. Muszą to zrobić w swojej dzielnicy w terytorialnym centrum kompletacji wojskowej (były komisariat wojskowy). Pojechali pod koniec marca, i do tej pory nie wrócili z powodu problemów finansowych. Olek zmaga się z niepełnosprawnością (orzeczenie o stopniu niepełnosprawności z dn. 9.11.2023r.) - zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Niestety nie jest w stanie podjąć pracy fizycznej a tylko taką mu oferują w Kijowie. Olek wymaga konieczności zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne, czego do tej pory nie zrobił ze względu na brak funduszy. Musi zażywać stale leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, bo bez nich nie jest w stanie nawet chodzić.
Jego syn Mateusz zmaga się z otyłością, zaburzeniami przemian lipidów i nadciśnieniem tętniczym, a mieszkają w Kijowie, który jest niemal stale bombardowany! Koszt wyrobienia dwóch paszportów to 3600 hrywien (ok. 310zł), a Olka renta wynosi zaledwie 2400 hrywien (ok. 210zł). Koszty najpotrzebniejszych leków, które kupują w Kijowie na obecną chwilę to ok. 130zł/mies. Muszą przecież jeszcze coś jeść, i nie mają nawet z czego odkładać na paszporty, ani na bilety 😔
Bardzo bym chciała żeby do nas wrócili!! Sama jestem matką dwójki dzieci i nie wyobrażam sobie lęku z jakim Olek musi się zmagać każdego dnia o siebie i swojego syna!
Dlatego bardzo Was proszę, żebyście nie przeszli obok tej historii obojętnie... Liczę na wasze dobre serduszka! ❤️ I wiem, że razem możemy sprowadzić ich do Polski. Kwota jaką potrzebują, to koszty na wyrobienie nowych paszportów i kupienie biletów powrotnych, i najpotrzebniejszych rzeczy po powrocie. I wiem że razem mamy moc!
❤️ Dziękuję ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!