Zbiórka Felix - chłopak z Wildy - zdjęcie główne

Felix - chłopak z Wildy

2 523 zł  z 3 200 zł (Cel)
Wpłaciło 55 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Zuza Witulska - awatar

Zuza Witulska

Organizator zbiórki

10 listopada w naszym domu nieoczekiwanie pojawił się Felix. Podczas wieczornego spaceru po poznańskiej Wildzie z naszym pjeskiem - Aryą, dojrzałam małą smutną kulkę, płaczącą w ogrodzie przy przychodni rehabilitacyjnej. Chociaż było już ciemno, od razu zauważyłam, że z okiem kociaka nie jest dobrze. Koci katar? Jakiś uraz? Jedno było pewne - pozostawiony sam sobie ma nikłe szanse na przeżycie.

Mimo czwórki zwierząt w domu, decyzja była natychmiastowa. Zostałam pilnując kociaka, który schował się pod krzakiem, a Marta pobiegła po kontener. "Przynieś felixa!" - zdążyłam krzyknąć za nią, mając na myśli torebkę smaczków. Zazwyczaj nie dajemy kotom fast-foodów, ale są takie sytuacje - np. wyciągnięcie kota spod łóżka kiedy jedziemy do weterynarza - kiedy tego typu przysmak jest bardzo przydatny.

Wystraszony i nieufny kot wiedziony głodem dał się zwabić do kontenera. Dał się zwabić na Felixa, więc dałyśmy mu na imię Felix ;) Pojechałyśmy od razu do całodobowej przychodni. "Czy bierze pani odpowiedzialność za leczenia kota czy oddajemy do schroniska?" Zapytano mnie w recepcji. Zastanowiłam się. Jakie szanse ma ten kociak w przepełnionym schronisku? Czy ktoś go jeszcze kiedyś zauważy? Da szansę?Jego płacz zniknie wśród płaczu setek innych, równie biednych stworzeń."Nie oddam go. Proszę wpisać mnie jako opiekuna" powiedziałam na głos, a po cichu pomyślałam, że pieniędzmi będę się martwić później.

Wstępna diagnoza weterynarza w piątek wieczorem - uszkodzenie rogówki, które wywołało przepuklinę. Oko prawdopodobnie do usunięcia.

Tę diagnozę potwierdzono w poniedziałek w przychodni dr Dąbrowskiego, specjalizującej się w okulistyce zwierząt. Ale Felix, którego nazywamy też Frankiem,  waży niecałe 1300g i jest zbyt mały na operację. Do tego jak każdy bezdomny kot nie jest wolny od pasożytów. Na jego gałce ocznej jest wielki bąbel, a z każdym dniem rośnie ryzyko wypłynięcia oka. Musi nabrać masy i pozbyć się pasożytów, by bezpiecznie podejść do operacji.

Codziennie pielęgnujemy go i wkraplamy mu trzy różne leki 5 razy dziennie, by zatrzymać postępującą degenerację oka, by maluch dotrwał do operacji. Znosi to ze stoickim spokojem. Pomimo tego, że całe swoje krótkie życie przetrwał na wildeckich ulicach, jest najbardziej rozkosznym kotem, z jakim miałyśmy do czynienia. Kiedy tylko wyciągamy go z klatki (w której jest dla swojego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa naszych zwierząt), zaczyna mruczeć i nie przestaje. Tuli się, turla na kolanach i domaga się pieszczot. Kiedy z daleka widzi nasze koty, przebiera niecierpliwie łapkami, dając nam znać, że nie może doczekać się spotkania z resztą stada.

Chcemy dać Felixowi nowy start. Nie wróci na ulicę. Znajdziemy mu najlepszy możliwy dom. Jednak nie byłyśmy przygotowane na jego pojawienie się, szczególnie finansowo. Mamy czwórkę naszych zwierząt, z czego dwójka ma przewlekłe problemy i wymaga stałego leczenia.

Podczas pierwszych pięciu dni wydałyśmy na Felixa 1000 złotych. A to nie koniec wydatków.
Zbieramy na:

- opiekę weterynaryjną
- operację oka i opiekę pooperacyjną
- badania na często występujące wśród bezdomnych kotów choroby zakaźne, takie jak FIV i FeLV
- sterylizację
- leki, gaziki, płyny do przemywania oka, rękawiczki jednorazowe, podkłady higieniczne
- dobrej jakości, wysokomięsną karmę, bo priorytetem jest nabranie przez malucha wagi tak, by mógł mieć operację
- żwirek silikonowy, który nie pyli i nie drażni oczu - a jest bardzo drogi. Przy małym kociaku baaaardzo szybko się kończy



Aktualizacje


  • Zuza Witulska - awatar

    Zuza Witulska

    29.11.2023
    29.11.2023

    Drogie osoby,
    z całego serca dziękuję Wam za wsparcie, które okazaliście Frankowi!
    On tak bardzo go potrzebuje. Wieczorami tuli się do naszych kotów (wykluczyliśmy choroby zakaźne), a w dzień siedzi w szpitaliku na kroplówce.
    Ale czemu? Tego niestety do końca nie wiemy :/ Od początku bycia u nas, czyli ponad dwóch tygodni, ma problemy z biegunką, okazjonalnie pojawiają się wymioty. Bywają dni, gdy siedzi skulony z bólu i praktycznie odmawia jedzenia. Stąd potrzebna hospitalizacja - bo bez kroplówek by nie przeżył. Pani Doktor podejrzewa, że problemy są spowodowane dużym zarobaczeniem które miał i potrzebuje więcej czasu by dojść do siebie. W tym tygodniu codziennie wozimy go na dzienny szpitalik. Oznacza to niestety codzienny rachunek na 100-270 PLN (w zależności od dnia i tego, co było podawane).
    Dzisiaj w ramach zdjęcia coś miłego w tej trudnej przeprawie, a więc ogrom miłości jakie Felix dostaje od naszych kocich rezydentów ;) Mamy wielką nadzieję, że niedługo to biedactwo będzie mogło cieszyć się beztroskim życiem małego kociaka. Jak narazie zna głównie kroplówki i inne nieprzyjemne zabiegi :/

    Zdjęcie aktualizacji 132 788

2 523 zł  z 3 200 zł (Cel)
Wpłaciło 55 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Zuza Witulska - awatar

Zuza Witulska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 55

Agga - awatar
Agga
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Ania - awatar
Ania
50
Jankowiak - awatar
Jankowiak
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Papa Pedro - awatar
Papa Pedro
500
Daria - awatar
Daria
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Maria Jaszczyk - awatar
Maria Jaszczyk
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij