Tosią zajmuję się od kilku lat. Jest ona kotką, która od zawsze funkcjonowała na zewnątrz.
Zawsze sama, nie przepadająca za innymi kotami. Indywidualistka.
Kilka dni temu zauważyłam u Tosi opuchliznę prawej strony pyszczka. Zaczęła słabiej jeść, cierpiała.
Po dwóch dniach dziewczynka była cała we krwi. Okazało się, że pękł jej ropień.
Udało się ją odłowić. Rana po ropniu okazała się głęboka, trzeba było ją oczyścić i zabezpieczyć antybiotykiem. Zostały podane również środki przeciwbólowe.
Przy okazji weterynarz pobrał do badania krew, ponieważ Tosia nigdy nie odwiedzała gabinetu weterynaryjnego. Wykonano USG jamy brzusznej.
Na chwilę obecną Tosia jest pod moją opieką, dochodzi do siebie. Bardzo się stresuje, ale trzeba było jej pomóc. Nie potrafiłabym inaczej...
Koszty weterynaryjne przerastają dzisiaj chyba każdego. Będę wdzięczna za każdą, najdrobniejszą pomoc.
Z góry dziękuję 🩷
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!