Zabierając pod opiekę błąkającą się od co najmniej miesiąca suczkę znalezioną dosłownie w środku lasu nie przypuszczałam, że za chwilę będę musiała między dzieckiem po ciężkiej operacji i tysiącem innych spraw walczyć o jej życie.
Zakleszczona, wycieńczona, z chorobą skóry, po wielokrotnych porodach sunia nie oddaje ani moczu ani kału. Jelita nie pracują. Lekarze walczą o jej życie ale żeby znaleźć przyczynę prawdopodobnie będzie trzeba ją otworzyć.
Czy uda się ją uratować, nie wiem. Robię wszystko co mogę z pomocą wspaniałych, zaufanych lekarzy ale znowu muszę prosić Was o pomoc. Od wczoraj wydaliśmy już ponad 1000 zł, bez operacji. Sunia nadal jest w lecznicy.
Nie chciałam robić na tego psa zbiórki, prosiłam Was o pomoc tylko w opłaceniu poprzednich dwóch transportów. Tą bidę w piątek bezpłatnie przywiozła do Łodzi kupę kilometrów Agnieszka Aga Luna zaniedbując swoją pracę. Mimo, iż pies tzw zbiórkowy chciałam poradzić sobie sama. Po prostu jej pomóc. Znaleźć dobry dom. Po cichu.
Dziś nie wiem nawet czy ona przeżyje..
Jestem zrozpaczona....
Nie mam ani możliwości czasowych, ani środków finansowych żeby ją ratować ale jak ją zostawić bez pomocy....Jak?
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ja Bella
Pomagam! Bo tylko my ludzie mamy ten przywilej i moc!!!!!❤️❤️❤️❤️