Gacek umarł by pomóc innym kocia

💔 Umarł … a ja napiszę Wam szczerze, że psychicznie nie potrafię już dźwigać kolejnych śmierci . Po Babci Bubie powiedziałam, ze jak umrze mi w tym roku jeszcze jakiś zwierzak to się poddam 😞

Gacek … a właściwie Gru bo tak pięknie mruczał kiedy brałam go na ręce 💔 grrr… grrr… już nigdy więcej nie będę słyszała Twojego mruczenia .

Za długo kochany kocie byłeś w tułaczce, za późno to wszystko. Byłeś zaniedbany bardzo ale na pewno miałeś dom. Bo taki kochany kociak musiał mieć ludzi … kiedyś … Czy się zgubiłeś? Czy zostałeś wyrzucony? Tego się nie dowiemy. Jednak jedno jest pewne nie poradziłeś sobie z życiem na ulicy i to właśnie bezdomność Cię zabiła .

Dla mnie nie było ograniczeń co do ratowania Twojego umęczonego ciałka. Chciałam abyś żył bo od pierwszego spojrzenia widziałam, ze cudowny z Ciebie kot. 

Wiecie co ? Im dłużej pomagam tym trudniej znoszę każda kolejną, niepotrzebną smierć. Może nie biegnę od razu krzyczeć światu „on umarł ..” 😞 Potrzebuje ciszy, własnych myśli. Wstawianie postów o odejściu tych, których staram się postawić na łapki jest dla mnie co raz trudniejsze Każda reakcja i komentarz wywołują ścisk serca. Jednak tutaj przynajmniej wiem, że są ludzie dla których to życie było niemniej ważne niż dla mnie. Wy kibicujecie, wspieracie słowem, dajecie sile gdy jest ten etap walki i domyślam się, ze wielu z Was nie raz czyta te moje pożegnalne posty i płacze razem ze mną 💔 

Teraz pisząc ten post łzy mi same lecą a jestem aktualnie ze Słodką na rehabilitacji i to nie jest tak, ze nie miejsce i nie czas. 

Pisze do Was bo mam chwilę by podzielić się kolejna tragedią i bólem serca. 

Każda kolejna smierć zostawia w moim sercu dziurę, mam juz tych dziur dużo a ostatni rok zrobił mi z serca sito 💔 

W kwestii zbiórki to leki zostały zakupione z zapasem więc będą zabezpieczeniem w mojej apteczce. Bo kociaków co raz więcej choruje na FIP … 

Będę chciała również poddać ciałko Gacusia vel Gru kremacji bo ja nie umiem ich zostawić w tych lecznicach do utylizacji 🥺 Nie umiem … 

Jeśli ktoś z Was chciałby dołożyć swój grosik do pochówku tego kochanego kociaka to bardzo proszę 🙏🏼 

Może pomimo iż Gacunio umarł to jednak jego zbiórka zapełni celem pomocy innym kociakom a może cała … to szczyt marzeń 🥺

Ja już nie mam nawet siły stworzyć zbiórki na utrzymanie a jednak to utrzymanie jest tak drogie. Ponad 70 kociaków pod opieką finansową ponieważ nawet te w domach tymczasowych są na moim utrzymaniu 💔 

Wszystkie te odejścia mnie odcinają z FB , nie chce mi się nic pisać, boje się wejść na stronę żeby mi się nie pokazywał ten ostatni post o odejściu . 

W tym miesiącu mam 40 urodziny i w tym miesiącu pożegnalam Babcię Bube i teraz Gacusia … Jest dopiero 18 października . 

Kochani z całego serca Wam dziękuję za Wasz wsparcie każdego dnia ♥️💔 

Serce moje na chwilę umarło i potrzebuje chwili by odżyć …

Drodzy Przyjaciele Gacka … 💔

Chcialabym Wam opowiedzieć historię małego kociaka, któremu los nie przyniósł szczęścia. Ten starszy kocurek został znaleziony w piątek 13 w opłakanym stanie - wychudzony, z wyraźnie wystającym kręgosłupem i spuchniętym brzuszkiem, który nie pasował do reszty ciała. Na szczęście pojawiła się Grażynka z Domu Tymczasowego Kocia Nadzieja w Łochowie, która natychmiast zabrała go do weterynarza.

Wizyta u lekarza przyniosła przerażający diagnozę - FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej. Gacek ( tak dostał na imię ) cierpiał na potworną żółtaczkę. Grażynka, która dotąd nie miała doświadczenia z kotami chorymi na FIP, nie wiedziała, jak mu pomóc. To wtedy zadzwoniła do mnie z błaganiem o wsparcie. Prośbą o lek na start bo większość wie, ze staram się być przygotowana na każda sytuacje . 

Ze względu na fakt, że mam za sobą opiekę nad blisko 25 kotami wyleczonymi z FIP, podjęlam trudną decyzję - postanowilam przyjąć tego tego biedaka na okres stabilizacji, ten pierwszy i najważniejszy etap walki z chorobą. Teraz jest unie , piękny, mruczący kocurek. Zniszczony obecnie śmiertelną choroba 🥺

Dziś, 15 października, podalam mu trzecią dawkę GS i wydaje się, że stan się minimalnie poprawił. Zaczyna mieć apetyt i pije wodę. Niestety, to forma neurooczna FIP, co oznacza, że biedactwo jest niewidomy.

Chcielabym Was serdecznie ale i kolejny raz poprosić o wsparcie finansowe dla tego kocurka i innych, którzy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Walka z FIP jest trudna i kosztowna, ale z Waszą pomocą możemy dać im szansę na lepsze życie. Każda złotówka przyczynia się do zakupu leków, karmy, opieki weterynaryjnej i innych niezbędnych środków.

Proszę Was o wsparcie, razem pomożemy tym kociakom odnaleźć nadzieję na lepsze jutro. Dziękuję serdecznie za Waszą dobroć i hojność.

Gdyby ktoś miał wątpliwości zawsze jestem dostępna pod numerem telefonu 502403926 . Serdecznie zapraszam do kontaktu a nawet do odwiedzin kociaków w moim domu. Jest to jak najbardziej możliwe jak tylko się umówimy na konkretny termin ♥️

Z góry dziękuję za Waszą pomoc. Każda z Waszych akcji i darowizn znaczy dla nas wiele i pomaga uratować życie naszym podopiecznym.

Razem możemy zdziałać cuda.