Nadszedł sezon na wysyp kotów, a my nie dajemy już rady finansowo z bieżącym utrzymaniem i leczeniem :(
Fundacja to dom dla ponad setki kotów. Trafiają do nas koty z ulicy, te wyrzucane przez ludzi, zagubione, ale i chore czy ranne. Jeśli brakuje miejsca lub rąk do pracy, wybieramy te najbardziej potrzebujące. Nie boimy się wyzwań, nocnego wstawania, dalekich transportów do weterynarzy, żmudnego podawania leków, nawet do końca ich życia. Kocie zbłąkane dusze, znajdują u nas schronienie i dużo miłości.
Z całych sił, próbujemy zapewnić naszym kotom dobry byt, ale ostatnie miesiące obfitowały w bardzo wiele ciężkich przypadków, z których każde ratowanie to wielotysięczne długi.
Nasze zaległe, niezapłacone faktury opiewają na kilkanaście tysięcy złotych. W fundacji mamy 11 kotów na leczeniu FIP (bardzo kosztownym), kilka kotów, które nie mają jeszcze postawionej diagnozy, niepełnosprawnego Fenixa, Franię z chorobą nerek, o którą walczymy co sił...mamy też kocięta umieszczone awaryjnie w domach tymczasowych. Zastępcza kocia mama zachorowała na ropomacicze...nocna operacja ratująca życie jeszcze nie jest opłacona.
Brakuje nam karm i żwirków...jeśli zakupimy ich więcej, może zabraknąć środków na lokal, prąd, wodę, wizyty w lecznicach i leki :(
Kochani, już dawno nie narzekaliśmy na problemy. Robimy to tylko kiedy jest naprawdę źle. Jest bardzo bardzo źle, a wkrótce nasze koty może dotknąć głód lub przestaną otrzymywać opiekę weterynaryjną.
Prosimy o choćby najmniejsze wsparcie...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!