Leczenie i rehabilitacja kucyka

Witajcie 

Z początku powiem, że ,głupio, się czuję prosząc o pomoc. Zawsze wychodziłam z założenia, że na wszystko musimy zapracować sami. Nadal kieruje się tym zdaniem jednak teraz wraz z moja przyjaciółką kucynką stoimy przed trudnym wyzwaniem i bez Was może się nie udać.

Poznałyśmy się kilka lat temu w , pracy,. Tak - ja pracowałam jako instruktor a malutka jako ,koń rekreacyjny, . Dziwne dla mnie było i nadal jest, że serce skradł mi taki maluch wtedy jeszcze 3,5r. Z dnia na dzień podczas pracy z nią zauważałam pewne dolegliwości, niestety nic nie mogłam zdziałać nie będąc wówczas osoba decyzyjną w jej sprawie. Nasza rozłąka trwała 4 lata. Przez ten czas nie moglam nawet jej odwiedzić... dzięki pomocy ludziom o wielkim sercu udało się nas znów połączyć. Niestety te lata w nieodpowiedniej opiece dały się malutkiej we znaki. Pisząc to zaczynam płakać bo wiem jak wiele bólu można było uniknąć reagując szybciej. 

Po badaniach i konsultacji weterynaryjnej długo myślałam jakie decyzje podjąć , choć niemal oczywiste było, że staniemy do tej nierównej walki ale teraz już razem . Kucynka posiada wadę genetyczną budowy zadu (odcinek lędźwiowo-krzyżowy). Udało się dotrzeć do informacji o jej urodzeniu . Malutka jest przypadkiem, nikt nie spodziewał się jej narodzin jak również nikt później nie diagnozował jej problemu. Za sprawą pewnej dobrej osoby mała wraz z babcia i mamą trafiły do fundacji. Malutka nigdy nie powinna być użytkowana pod siodłem, jednak los chciał inaczej i na ich drodze stanęli ludzie dla których znaczące były jedynie pieniądze.

Wada genetyczna w stanie zaniedbania i przeciążania fizycznego poskutkowała degradacją stawów i powstaniem silnych zwyrodnień, mała przestała już być potrzebna ... jak wiele innych koni w tym miejscu . Wtedy rozpoczęła sie jej droga ,w masę, i po bilet w jedna stronę. doprowadzono do zaburzeń układu pokarmowego co skutkowało ochwatem. Chwile potem wygrałyśmy pierwszy etap . Udało się odkupić małą i zabrać ja w lepsze miejsce.

Teraz zabezpieczamy to co zostało zdrowe, musimy wesprzeć cały jej organizm a ceny leków, rehabilitacji, terapi, konsukltacji weterynaryjnych -  zaczynaja Nas przerastać.

Musimy zgubić zbędne kilogramy aby obronić sie przed możliwym nawrotem ochwatu, mamy bardzo tkliwą i cienka podeszwe co uniemowliwia nawet spacer i powoduje ogromny ból. Nawracające stany zapalne odcinka krzyżowego powodują, że mała ajedynie stoi...na tyle ma mocy w całym swoim małym ciałku. 

Nie proszę o pomoc w utrzymaniu jej. Praca na dwa etaty i dodatkowe zajecia pozwalaja nam oplacic boks w stajni i podstawowe zabiegi. Nie proszę rownież o pomoc w jej leczeniu aby moc jej uzytkować. Maleńka już zawsze będzie koniem do towarzystwa i nigdy nie zezwolę na to aby musiała pracować w jakiejkolwiek formie.

Proszę o pomoc w tym najtrudniejszym momencie, momencie kiedy nie stać mnie aby zdjąć z niej ból. tylko na tym mi zależy. Pewniej przyjdzie tai czas kiedy to znów my będziemy pomagać innym.

Dziś to my prosimy o pomoc.

Proszę, dbajcie i szanujcie swoich ,innych, przyjaciół może mówią inaczej ale każdego dnia robią dla Nas bardzo wiele.... żadne z nich nie zasługuje na ból i cierpienie. 

Zalecenia weterynaryjne: 

Stwierdzono: 

1. Bolesne podeszwy kończyn przednich, zalecane podkowy lub buty oraz suplement na przyspieszenie wzrostu rogu kopytowego. (badanie krwi byłoby dobrym pomysłem) 

2. Krótki wykrok kończyn tylnych, kulawiznę 1/5 kończyn tylnych na kołach na nogę zewnętrzną,

królicze skoki w galopie, sztywność stawów krzyżowo - biodrowych, próby zginania obu kończyn tylnych +

Zalecono podanie leków sterydowych do stawów krzyż-biodr, konsultację fizjoterapeutyczną, do rozważenia podanie preparatu Osphos, 

Rokowanie ostrożne.

3.  Wykonano RTG palca wszystkich kończyn oraz stawów skokowych - Brak istotnych zmian.

4.Zaszczepiono konia na Grypę oraz tężec

5. Zalecany przegląd jamy ustnej oraz tarnikowanie zębów (istotne dla komfortu konia)