Kochani ❤️
Mam na imię Ania i jestem mamą trójki dzieci. Po rozwodzie, najstarszy syn ( 20 lat ) został z ojcem w domu, który budowaliśmy, natomiast ja z dwójką młodszych dzieci ( 9 i 12 lat ) musiałam się wyprowadzić. Miałam do wyboru: zostać i żyć w nieszczęśliwym związku albo odejść z niczym. To była trudna decyzja dla mnie, zwłaszcza że najmłodsze dzieci miały wówczas 3 i 6 lat. Każdy ma swoje problemy, swoją historię, którą tylko On sam doskonale rozumie i najlepiej wie dlaczego dokonuje takich, a nie innych wyborów..
Od tamtej pory, moje życie i życie moich dzieci to ciągła tułaczka. Nie mamy swojego domu, swojego miejsca, w którym moglibyśmy czuć się w pełni swobodnie i bezpiecznie. Za nami już kilka przeprowadzek, teraz kolejna, a ojca dzieci w ogóle nie interesuje, że jego dzieci nie mają własnego kąta, dobrze że on ma gdzie mieszkać.. Jednak z każdej sytuacji staram się wyciągać i dobre strony..
Dzisiaj mija pierwsza rocznica śmierci mojej Mamy i właśnie dzisiaj powiedziałam sobie, że zrobię to i poproszę i pomoc i wsparcie właśnie tutaj. Zostałam wychowana w takich przekonaniach jak: nie mów nikomu o problemach, bo Cię wyśmieje, nikt Ci nic za darmo nie da ale ostatnio brałam udział w darmowym tygodniowym wyzwaniu, które bardzo pomogło mi podjąć odpowednie kroki do zmiany swojego życia i padły tam słowa:
Nie wstydź się prosić o pomoc ❤️
Jeszcze kilka dni temu, nie napisałabym tego wszystkiego, jednak zaczęłam wierzyć, że są ludzie, którzy z dobrego serca chcą i potrafią pomagać. W związku ze śmiercią mojej Mamy, dostałam swój udział w spadku po Niej, jednak rodzina nie jest zgodna co do podziału, sprawa się przeciąga, a ja nadal nie mam gdzie mieszkać z dziećmi. Docelowo przypada dla mnie mała działka, na której chcę wybudować mój mały wymarzony domek, żebyśmy z dziećmi w końcu mieli to swoje miejsce, w którym będziemy czuli się bezpiecznie i nikt nas z niego już nie wyrzuci dlatego wsparcie finansowe jest dla mnie w tej sytuacji bezcenne.
Ostatnie lata życia, wzbogaciły moje życie o ciężkie doświadczenia, które doprowadziły mnie do nerwicy lękowej - kto doświadczył ten wie o czym mowa.. niekiedy było tak ciężko, że jedynym wyjściem wydawało się zostać w domu i najlepiej przespać żeby już nic nie czuć:(
Jakiś czas temu podjęłam się terapi oraz trafiłam na odpowiednią grupę, która pomaga mi zrozumieć temat nerwicy i wiem, że przy odpowiednim podejściu i wsparciu wyjdę z tego. Trudne dzieciństwo, nieszczęśliwe małżeństwo, poniżanie, ciągłe przeprowadzki, brak wiary w siebie, brak własnego miejsca, a co za tym idzie brak stabilizacji doprowadziły mnie do stanu, w którym jestem.. dlatego dzisiaj proszę o wsparcie finansowe, liczy się każda złotówka, grosz do grosza i wierzę, że wspólnie zbierzemy odpowiednią kwotę, do zbudowania tego cudownego miejsca, które jest dla mnie tak ważne. Wiem, że w ten sposób osiągnę stabilizację i spokój wewnętrzny.
Wiem jak bardzo wiele osób boryka się z tym co ja i moim wielkim marzeniem jest pomagać właśnie takim osobom, jednak bedzie to możliwe tylko wtedy, kiedy sama ten spokój osiągnę poprzez stabilizację swojego życia.
Wasza pomoc jest dla mnie bezcenna i wierzę, że jeśli potrafię o czymś marzyć, potrafię również tego dokonać 💪 co dajesz, to wraca i z całego serca dziękuję wszystkim, którzy pomogą mi to marzenie spełnić ❤️❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!