Nazywam się Patrycja i razem z moim partnerem Łukaszem zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe w leczeniu naszej kochanej 5 miesięcznej kotki Mirabelki.
Mirabelkę adoptowaliśmy 18.08.2024r. ze schroniska Dąbrówki niedaleko Wejherowo (województwo pomorskie). Byliśmy i jesteśmy szczęśliwi, że możemy zapewnić ciepły dom kolejnej istotce. Tym bardziej, że całe życie przed tym małym szkrabem.
15.08 byłam z Mirabelką na kontroli i Pani stwierdziła że jest zdrowa (lecz blada) 23.08 serce mi pękło. Byłam tak zestresowana i przestraszona. Mirabelka nagle straciła siły i była leżąca. Nie miała apetytu. Pojawiły się drugie powieki. Postanowiłam natychmiast jechać do weterynarza.
Od 24.08 dostała antybiotyk na zapalenie jelit. Pani stwierdziła, że ma problemu brzuszkowe. Probiotyk i nawodnienie. (Gorączka 40,5)
25.08 Pani kontynuowała swoje leczenie, lecz mówiła że jest jeszcze kilka innych chorób o tych objawach.
Po wizytach brak poprawy, a z godziny na godzinę wyglądała coraz gorzej.
26.08 kroplówka podskórna.
Pani nie potrafiła pobrać jej krwi i nałożyć wenflonu. Nawodnienie. Antybiotyk.
27.08 na szczęście inna Pani doktor, która od razu pobrała krew i nałożyła wenflon i dała kroplówki. Zmieniła antybiotyk na przeciwwirusowy i przeciwzapalny. Nawodnienie, żelazo. Przypuszczenie FIP. USG bez płynów
28.08 w USG pojawiły się płyny w jamie brzusznej. Powiększone węzły chłonne. Kroplówka, antybiotyk, nawodnienie, żelazo. Potwierdzono wstępnie FIP. Zaproponowanie i rozmowa na temat leczenia.
28.08 Natychmiast zorganizowałam sprowadzenie leku. Karmienie przez strzykawkę.
29.09 badanie ogólne, podanie 1 dawki leku na FIP (żelazo, ponieważ Mirabelka ma silną anemię)
Zaczęła sama jeść, ale małe ilości. Cały czas muszę dokarmiać małą, karmą weterynaryjną.
30.09 podanie drugiej dawki leku na FIP.
Źrenice bardzo powiększone. Ostatni dzień antybiotyku przeciwwirusowego.
Martwię się o nią, ponieważ cały czas ma problem z równowagą i jest troszkę nieswoja.
01.10 kolejna wizyta i badania krwi oraz USG. Podanie 3 dawki i decyzja o badaniach krwi. Niestety, badanie wcześniej były bardzo złe, a te wyszły 3 razy gorsze. Transfuzja krwi jako ratunek życia. Natychmiast dzwoniłam do miejsca gdzie mogła być wykonana transfuzja (ok 70km od domu). Wydali zgodę i potwierdzenie że mają krew na miejscu. Od razu z Mirabelką pojechałam i została przyjęta. Hospitalizacja trwała ok 6h + badania. Na szczęście była zgoda na transfuzję i nie było przeciwwskazań.
Później odebrałam maleństwo. Pani również wspomniała o gorączce po transfuzji i wspomniała o kontroli na drugi dzień i badaniach. USG i morfologii.
02.10 morfologia wskaźniki wyższe, ale dalej nie w normie. USG małe ilości płynów przy jelitach i nerce. Temperatura niższa 37. Podanie leku.
03.10 będzie kolejna morfologia i badania małej. Wszystko zależy jak organizm będzie walczył. Ale większa szansa jest, gdy będziemy podawać lek i badać, a niestety leczenie jest bardzo kosztowne i długie.
Prosimy kochani pomóżcie nam uratować życie naszego maleństwa. Kochamy ją i zależy nam by żyła. Z waszą pomocą mamy większą szansę. Również chciałabym wspomnieć o dojazdach. Do weterynarza mam 37km w jedną stronę. Muszę jeździć codziennie. (Cały tydzień) leczenie zastrzykami może trwać minimum 3 miesiące, a koszty są kolosalne.
Z góry bardzo pięknie dziękujemy osobom o wielkich sercach, które pomogą.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Nie poddawajcie się. Dużo sił i wytrwałości. Dużo dobrych pomagających Duszków - zdrowia dla Mirabelki 💝
Nikola
Trzymam kciuki i ściskam mocno!
Milusiek Mik! Trzymajcie się będzie dobrze!
Będzie dobrze❤️ leczymy się! Całuję to mało ale trzeba się wspierać!