Pomoc dla Romka po udarze mózgu

Witam, proszę o pomoc dla mojego męża Romka.

W dniu 26 sierpnia 2024 mój mąż Roman dostał bardzo silnego i rozległego udaru mózgu, który spowodował paraliż całej prawej strony wraz z utratą mowy. Tego dnia moje życie i życie całej mojej rodziny wywróciło się do góry nogami. Jednak na tym się nie skończyło. Po tak rozległym udarze mózgu nastąpiły komplikacje. Najpierw zaczęła się opuchlizna mózgu, trzeba było usunąć kość czaszki, żeby odbarczyć mózg. I nastąpiły długie dni oczekiwania czy przeżyje. Lekarze mówili mi, że prawdopodobnie wybudzi się ze śpiączki farmakologicznej w jeszcze gorszym stanie. Po wybudzeniu reagował na polecenia i był świadomy. Na tym jednak się nie skończyło, okazało się że ma krwiaka w przestrzeni między oponami mózgowymi, trzeba było przeprowadzić zabieg odessania, co wiązało się z ponownym wprowadzeniem w śpiączkę farmakologiczną. W międzyczasie uszkodziły się nerki i pojawiła się sepsa. Przeszedł przez to wszystko, a na oddziale intensywnej terapii nazywali go wojownikiem. Po tych wszystkich przejściach została założona mu rurka tracheostomijna która wspomaga oddychanie, ale niestety większości szpitali rehabilitacyjnych nie przyjmuje pacjentów z taką rurką. Jedyna nadzieja na odzyskanie jakiejkolwiek sprawności to rehabilitacja w prywatnych szpitalach , która kosztuje od 27 do 40 tys. złotych miesięcznie a miesiąc nie wystarczy. Potrzebne są lata odpowiedniej rehabilitacji, na początku bardzo intensywnej. Mąż był aktywny sportowo, biegał, jeździł na rowerze, zawsze mówił ze sport to zdrowie. Jeżyli przeżył te wszystkie straszne rzeczy, to należy mu się szansa na bycie sprawnym. W chwili obecnej mąż leży na oddziale neurologii, na którym nie może długo zostać, dlatego muszę jak najszybciej znaleźć mu miejsce w prywatnym szpitalu rehabilitacyjnym.

Proszę o jakąkolwiek wpłatę, każda złotówka będzie miała znaczenie i za każdą będę bardzo wdzięczna.