Witajcie! Jestem Agnieszka pomimo swojego młodego wieku wplątalam sie w komornika. Wszystko dobrze by sie skonczylo gdyby.. no właśnie gdyby nie Pani z Banku.. Przez okres miesiąca starałam się o kredyt niestety przy mojej zdolności szansa byla zerowa, na szczęście znalazła się osoba, która wzięła kredyt na siebie. Wuja - Emeryt . Osoba o wielkim Sercu. Udało się!! , cieszyłam sie jak małe dziecko do dnia, gdzie zablokowali Wujowi konto z pieniędzmi z kredytu. Byłam z Wujem wypłacić pieniądze w Banku bo nie chciał iść sam a Pani obsługująca Wuja dość uważnie sie przyglądała nam. Wypłaciliśmy, wróciliśmy do domu i tak sie dzień zakończył. Następnego dnia zapukała do nas Policja- wydział kryminalny w sprawie podejrzenia próby naciągnięcia pieniężnego na osobę starszą. Po wylegitymowaniu sie oraz pokazania umowy kredytowej oraz umowy cywilno - prawnej Policjanci nie mieli żadnych podejrzeń i sprawę zamknięto, zgłosili również Bankowi ze nie widzą żadnych nie dogodności i kazali Bankowi ,aby odblokowali konto bankowe Wuja. Minął weekend nadszedł 04 kwietnia konto nadal zablokowane , do drzwi znowu pukają Policjanci z wydziału Kryminalnego tym razem z oficjalnym zawiadomieniem do Prokuratury o próbie przestępstwa na starszej osobie.. Nogi sie wszystkim ugięły, przeszukano dom względem pieniądzy co zrobiliśmy z wypłacona gotówką. Z gotówką co zostala na koncie zablokowali do 4 lipca br. Po pokazaniu wszystkich rzeczy co zostaly zakupione zrobiono protokół i kazano nam jechać na Policje na oficjalnej zeznania, gdzie przesłuchiwano mnie i Wuja przez 2 godziny... Pytam sie policjanta i co dalej mamy robić a On na to że teraz tylko czekać za decyzja z prokuratury. Minął maj, czerwiec cały czas cierpliwie czekając wkoncu lipiec 04 . Spoglądam na konto - nadal zablokowane . Wkoncu przychodzi wyczekiwany list w piątek 08 lipca z Prokuratury - środki pieniężne nadal zablokowane - śledztwo nadal trwa... W miedzy czasie od kwietnia komornik nie śpi, pomimo zgłaszania sytuacji z prokuraturą , że mam środki na spłatę długu tylko czekam za decyzją On i tak musi robić swoją pracę, Dostrzegł ze odstawiamy mleko do OSM zostalo zajete nam wyplata z Mleczarni na życie zostawił mi tylko 400 zl a raty trzeba płacić co Wuja wziął na siebie...tylko z czego, nie taki byl plan zamknięcia długów i żyć na nowo. Bardzo Prosze o pomoc , miało byc lepiej , mial byc splacony caly dług zeby żyć z normalna 1 rata a nie pożyczać w chwilowkach...lub od osób gdzie teraz nie mam z czego oddac.. Bede Bardzo wdzięczną osobom dobrej duszy Gdyby była jaka kolwiek wplata to tylko na potrzeby bytowe przy trójce dzieci...
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!