Jestem Tomek i mam 43 lata. Historię zacznę od momentu poznania mojej przyszłej żony tj. 1998r. Zaręczylismy się trzy miesiące od momentu rozpoczęcia naszego związku. Narzeczeństwa nie będę opisywał bo wtedy wszystko było ok. W 2003 roku rozpocząłem pracę w policji. Żona pracowała w hurtowni. W styczniu 2004 wzięliśmy ślub. W tym czasie z moją mamą sprzedalismy mieszkanie w Warszawie i kupiliśmy dwa mniejsze w Piasecznie pod Warszawą bo tam było taniej. Zaraz po ślubie żona zaszła w ciążę. Synek urodził się w listopadzie 2004 roku. Byliśmy szczęśliwi. Mieliśmy pracę, małe ale własne mieszkanie i cudownego synka. Podjęliśmy decyzję o drugim dziecku i pod koniec 2006 roku urodziła się nasza śliczna córeczka. Chcieliśmy wtedy zmienić samochód na trochę nowszy bo jeździliśmy rozpadającym się wrakiem i było to średnio bezpieczne. W poszukiwaniu kredytu okazało się, że nie mamy zdolności bo mamy już inny kredyt (50tys na wykończenie mieszkania).
I to był początek naszych kłopotów.
Trafiliśmy do doradcy finansowego Open Finance, który to znalazł dla nas "fantastyczne rozwiązanie". Zaproponował nam, że załatwi nam kredyt, który spłaci nam poprzedni kredyt, dostaniemy pieniądze na auto, ALE! po pierwsze: musi to być kredyt we frankach, po drugie: zabezpieczony mieszkaniem i po trzecie: suma kredytu musi być dużo wyższa bo musimy wpłacić pieniądze na fundusze inwestycyjne. Na każdym spotkaniu zapewniał na jaki to frank jest bezpieczny, a giełda w dłuższej perspektywie to idealna inwestycja. Wyliczal nam, że po kilku latach kredyt splacimy i jeszcze zarobimy duże pieniądze na giełdzie. Zaufalismy mu bo był w końcu doradcą dużej firmy. Podpisaliśmy umowę (oczywiście z Getin Bankiem p. Czarneckiego, który był również głównym udziałowcem Open Finance). Byliśmy szczęśliwi. Myśleliśmy, że jako młodzi rodzice niemalże złapaliśmy Boga za nogi. Niestety po ok. dwóch latach giełda zaczęła spadać, frank rosnąć . Kontakt z doradcą był coraz trudniejszy, ale ciągle zapewniał, że wszystko się "odbije". W końcu kontakt praktycznie się urwał. To co mieliśmy na giełdzie straciliśmy, a kredyt bardzo urósł. De facto na tę chwilę z kredytu 240 tyś zł. po spłacie ok. 120 tyś zł. mamy do spłaty 480 tyś zł. Bo oczywiście kredyt był w CHF, ale standardowo wszystko odbywało się w złotówkach.
W między czasie żona zrezygnowała z prawcy (ok. 2009 r.) i spróbowaliśmy z własną działalnością gospodarczą - był to transport drogowy (samochody ciężarowe). Przez jakiś czas szło to całkiem dobrze. W 2012 r. urodziły nam się "nieplanowane", ale najukochańsze bliźniaczki. To był 2012 r.
Ok 2013 roku firma zaczęła gorzej prosperować. Ok 2015 przestaliśmy spłacać kredyt bo rata była już dla nas zbyt wysoka. Chwilę później straciłem pracę bo zostałem pomówiony o chęć przyjęcia korzyści majątkowej. To były brednie bez żadnych dowodów. Albo komuś nadepnąłem na odcisk, albo zwykła pomyłka. Sprawa trafiła do sądu. Sytuacja do opisania na kilka stron.
Załamałem się i to właśnie wtedy zacząłem naduzywac alkoholu. I praktycznie niedługo po tym zostalem alkoholikiem (jak potem zdałem sobie z tego sprawę). Poszedłem na terapię, którą niestety przerwałem.
Zaczęliśmy wyprzedawać to co nam zostało ze sprzętu firmowego, ale jedno auto mieliśmy jeszcze w leasingu, a już nie mieliśmy siły tego ciągnąć i postanowiliśmy je podnająć. Niestety po pewnym czasie człowiek, który je podnajął przestał płacić i utracilismy z nim kontakt. Na różne sposoby próbowaliśmy go zlokalizować, ale bezskutecznie. A my musieliśmy spłacać za niego raty leasingu i ubezpieczenie (bylo to w sumie ok. 50 tyś). W końcu przez detektywa udało nam się dotrzeć do właściciela auta i odzyskać samochód. Niestety był on tak zniszczony, że rzeczoznawca wycenił szkody na 40 tyś. Byliśmy u różnych adwokatów, ale mówili, że skoro firma, która wynajęła od nas samochód to spółka cywilna z kapitałem zakładowym 5 tyś. to i tak nic im nie zrobimy. Także sprzedalismy auto po bardzo zaniżonej cenie. Z tego trzeba było spłacić resztę leasingu i pooddawać cześć pożyczonych wcześniej pieniędzy.
Niestety długów zostało bardzo dużo (u znajomych, ubezpieczenie auta ciężarowego 7 tyś. za tego podnajemce, kredyt, który braliśmy jak firma zaczęła podupadać) . W między czasie jeszcze zakończyła się moja sprawa sądową i sąd skazał mnie wyrokiem w zawieszeniu plus kara grzywny i zwrot poniesionych kosztów niby pokrzywdzonego. W sumie ponad 6 tyś..
Pracowałem dorywczo u znajomych, trochę jeździłem na przewozach osób. To wszystko nie wystarczało ciągle się zadłużaliśmy. W końcu podjąłem decyzję o założeniu własnej działalności gospodarczej. Udało się dzięki urzędowi gminy, który doplacil do zakupionego sprzętu (to były głównie piły bo firma ma zajmować się wycinką drzew) no i dzięki znajomym, którzy obiecali mi współpracę (to byli Ci u którym wcześniej pomagałem przy dokumentacji i przy okazji podglądałem pracę wycinkowe) . Był to lipiec 2019 r. Od tej pory cały czas współpracowałem z tą znajomą firmą, ale ciągle przy dokumentacji. Jednak perspektywy były dobre bo obiecali, że w końcu "uruchomię" te swoje piły. Żona w grudniu dostała pracę i była szansa, że powolutku nasze długi uda się pospłacać.
Niestety do marca wszystko było ok. Prawie ok, bo nadużywałem alkoholu, ale pracowałem i normalnie funkcjonowałem. Od ok. 9 marca zacząłem pić już dużo więcej i stało się. 12 marca podjeżdżając do sklepu (ok. 1km.)po alkohol ktoś zaułważył i zadzwonił na policję. Straciłem prawo jazdy i w pewnym sensie chęć do życia. W głowie miałem strach przed utratą rodziny, utratą pracy, wstyd przed wszystkimi. Na szczęście wszyscy którzy mnie otaczają tj. Żona, Dzieci, Przyjaciele są chyba świętymi i (po oczywiście kilku konkretnych słowach) dali mi wielkie wsparcie i pomoc. Nie wiem jak im się odwdzięczę i czy wogóle zdołam.
Dużo złego mi się w życiu wydarzyło. Dzieciństwo bez taty - alkoholik, który się zapił, mama też alkoholiczka. Później życie nastolatka w ciężkim towarzystwie. Potem kontakty z ludźmi, którzy wydawali się godni zaufania, a okazali się oszustami. Bezpodstawne wyrok sądowy itp.
Chciałbym tylko zaznaczyć, że to wszystko co się przytrafilo nie usprawiedliwia do końca mojego picia i zachowania, a tym bardziej kierowania pojazdem w takim stanie i krzywdzenia rodziny i najbliższych.
Jestem alkoholikiem i podjąłem decyzję. Idę na terapię i zmieniam swoje życie o 180 stopni. Mam wrażenie, że właśnie do tego dojrzałem.
Postaram się już nigdy nie zawieść swoich najbliższych tzn. Kochanej Żony, Najwspanialszych, Najukochańszych Dzieci i Wszystkich Wspaniałych Przyjaciół (oni wiedzą o kim mówię).
To moja bardzo zwięźle napisana historia. Niestety odrobienie i spłata tych długów jest bardzo ciężka, a po ostatnich wydarzeniach jeszcze gorzej to wygląda bo kolejne koszty (adwokat, kra sądową za jazdę po alkoholu).
Nie chcę postawić domu (mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu), kupić samochodu (jeździmy 17 i 26 letnimi) Chciałbym tylko wyjść na zero z urzędami, ubezpieczeniami, ale przede wszystkim z przyjaciółmi, którzy zawsze byli przy nas. Chciałbym nie odmawiać dzieciom wszystkiego tłumacząc, że to na odsetki albo część jakiejś spłaty. Stąd ten desperacki krok
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej: