Jestem Marcin. W przyszłym roku skończę 30 lat. Przez ogromną część mojego życia byłem uzależniony od hazardu. Walkę z tym uzależnieniem przegrałem w wieku 19 lat, kiedy poprzez kolegów z pracy pierwszy raz wciągnąłem się w zakłady bukmacherskie. Niestety byłem bardzo podatny na działanie tych instytucji i od samego początku zacząłem przegrywać pieniądze. Nie były to wielkie kwoty, a raczej symboliczne. Nawet nie myślałem wtedy o obstawianiu większych pieniędzy. Niestety pewnego dnia coś się zmieniło i zacząłem myśleć o nowych możliwościach łatwego zarobku. Przecież jeśli obstawię więcej pieniędzy, to więcej mogę wygrać, proste, prawda? Oczywiście nie zawsze kończyło się to sukcesem, a jedyne, co to spowodowało, to coraz większe uzależnienie, którego oczywiście nie dostrzegałem. Z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc zacząłem grać za coraz większe pieniądze. Nie potrafiłem się pogodzić z niepowodzeniem i momentalnie chciałem się "odkuć" wierząc, że tym razem się uda. Niestety nie udawało się. Doprowadziło to początkowo do sytuacji, kiedy kupowałem jakieś sprzęty na raty i sprzedawałem je od razu tylko po to, aby mieć więcej pieniędzy na grę. Z czasem jednak było mi coraz mniej. Po krótkotrwałych sukcesach przychodziły długotrwałe porażki. A ja chciałem coraz więcej, nieważne za jaką cenę. Przestałem kalkulować, czy starczy mi na życie, czy jeśli przegram to będę miał co zjeść. Interesowała mnie tylko możliwość "łatwego" zarobku. Kolejnym krokiem były pożyczki w banku. Moją strategią było pożyczyć większą kwotę pieniędzy, postawić ją w zakładach, zarobić, zwrócić od razu pożyczoną część, a za resztę grać dalej mając nadzieję na pomnożenie zarobku. Oczywiście to była tylko teoria, bo w praktyce rzadko udawało się wygrać, a zamiast odpuścić, ja pożyczałem kolejne pieniądze i koło się zataczało. Moje uzależnienie doprowadziło do wielu przykrych konsekwencji. Przede wszystkim ciężka depresja, bezsenność, która trwa do dziś, odwrócenie się ode mnie wszystkich znajomych, rozstanie z ówczesną dziewczyną. Ale przede wszystkim ogromny dług, który będzie się za mną ciągnął przez wiele lat. Aktualnie staram się prowadzić normalne życie, mimo, że prawie połowę mojego wynagrodzenia przeznaczam na spłacanie wszystkich długów. Nie zawsze wystarcza mi na życie, co rodzi spiralę zadłużenia, bo muszę pożyczyć kolejne pieniądze, żeby starczyło do końca miesiąca. Nie ma oczywiście mowy o odkładaniu pieniędzy na przyszłość, na przyjemności, podróże. Mam obecnie kochającą dziewczynę, która mnie wspiera. Od dwóch lat nie postawiłem ani jednego zakładu. Nie mam nawet myśli, żeby do tego wrócić. Udało mi się to przezwyciężyć. Jednak dług pozostaje ze mną i nie pozwala zapomnieć o starych demonach. Nadal nie mogę normalnie funkcjonować wiedząc i czując z tyłu głowy, jak wielkie jest moje zadłużenie i jak długo jeszcze nie będę mógł normalnie żyć i odkładać pieniędzy na moją przyszłość. Wiem, że kwota jest ogromna, jednak każda wpłata będzie mi ogromnie pomocna. Pieniądze będę na bieżąco wypłacał, aby spłacać zadłużenie. Z każdą złotówką będę bliżej mojego celu, jakim jest wyjście z długu i rozpoczęcie normalnego życia bez zmartwień, bez ciągłego myślenia czy starczy mi na wyjście na kawę, czy na lody. Mam również nadzieję, że moja historia da chociaż odrobinę do myślenia i że ludzie, którzy myślą o wejściu w hazard, zastanowią się raz jeszcze, czy warto. Jeśli chociaż jedna osoba nie popełni tego samego błędu co ja i zaoszczędzi pieniądze dzięki mojej historii, to i tak będzie to dla mnie sukces. Bardzo proszę o pomoc, każda wpłata pójdzie na poczet zadłużenia. Pozdrawiam serdecznie!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia, trzymam kciuki!