Mam dopiero 42 lata i choruję na zaawansowaną paradontozę, mimo walki o uśmiech każdego dnia moje zęby stają się coraz słabsze…ruszają się i krwawią. Próbowałam już wszystkiego- pasty, zabiegi dentystyczne, szynowanie…nic nie pomaga, czuję że to koniec. Nie mogę normalnie jeść, uśmiechać się. Powoli dopada mnie depresja, gdyż najprostszym rozwiązaniem była by proteza, ale nie mogę z tego skorzystać, mam okropny odruch wymiotny i do tego alergie na metale ;( Nie umiem już sobie poradzić psychicznie z tym problemem. Zawsze byłam osobą uśmiechnięta i otwartą, ale od długiego czasu wycofałam się z życia i kontaktów z ludźmi… wstyd że względu na mój obecny wygląd paraliżuje mnie. Moim marzeniem jest proteza na implantach bez dziąseł, ale jej koszt przewyższa moje możliwości finansowe. Bardzo liczę, że są tu wspaniali ludzie o dobrym sercu, którzy pomogą mi odzyskać poczucie wartości i normalny komfort życia. Wiem, że to głupi sposób na zdobycie środków finansowych, ale jestem już tak zdesperowana i widzę jak wielkimi krokami zbliża się dzień gdy zostanę w zamkniętym pokoju bez zębów. Niestety paradontoza to nieuleczalna choroba która odbiera radość życia i chęć kontaktów z ludźmi. Bardzo liczę na Państwa wsparcie. Dziękuję
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!