Cześć,
nigdy nie myślałam, że nadejdzie dzień, w którym to ja będę musiała kogoś prosić o pomoc, ale nie daję już rady.
Jeszcze miesiąc temu miałam normalne życie i, jak mi się zdawało, kochającego męża i rodzinę. Z dnia na dzień, bez jakichkolwiek znaków czy uprzedzeń, okazało się że moje 10 letnie małżeństwo już nie istnieje. Dzień przed tym, jak mnie zostawił, mówił jak bardzo mnie kocha i że nigdy mnie nie skrzywdzi. Nie ma go w domu prawie od 2 miesięcy, a ja zostałam kompletnie sama. Od wielu lat cierpię na depresję, nerwice i fobię społeczną - nie mogę się przez to sama utrzymać i on zdaje sobie z tego sprawę. Nie chcę być dłużej na jego łasce i nie łasce, bojąc się, czy tego miesiąca opłaci czynsz, czy wyląduję na ulicy. Potrzebuję chociaż miesiąca oddechu i czasu na znalezienie realnej pomocy. Proszę, pomóżcie mi, bo już nie daję sobie rady.
Pieniądze przeznaczę wyłącznie na rachunki, tak żeby nie stracić mieszkania i nie wylądować z psem pod mostem.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!