Mirosław Gluza
Zięć wyszedł ze szpitala. Rozpoznania niestety pokazują smutną prawdę na temat jego stanu zdrowia
Mam na imię Mirosław. Jestem tatą i dziadkiem – kochającym całą duszą swoją córkę Monikę i jej czwórkę dzieci. Sam jestem osobą niepełnosprawną po przebytym udarze mózgu, ale dziś muszę zebrać w sobie siły, by spróbować pomóc moim najbliższym – choćby tym prostym, internetowym apelem.
Jeszcze kilka miesięcy temu moja córka i jej rodzina wiedli spokojne, zwyczajne życie. W styczniu wszystko się zmieniło. Mój zięć niespodziewanie stracił przytomność w pracy. Tomografia wykazała torbiel koloidową w mózgu. W marcu przeszedł poważną operację. Początkowo wydawało się, że wszystko przebiegło dobrze, jednak już w drugiej dobie po zabiegu pojawiły się dramatyczne objawy: dezorientacja, niezrozumiała mowa, ciągłe pragnienie i oddawanie moczu.
Po badaniach potwierdzono groźne powikłanie – moczówkę prostą, która zaburza gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu. Po leczeniu zięć wrócił do domu, ale bardzo szybko zaczął gasnąć. Spał całe dnie, nie uśmiechał się, mówił, że jest bezużyteczny. Trafił na oddział psychiatryczny z podejrzeniem depresji, jednak jego stan się pogarszał.
Dopiero niedawno okazało się, że to nie tylko depresja. Moczówka wróciła, a poziom sodu w jego organizmie przekroczył wartość zagrażającą życiu – ponad 170. Mój zięć został pilnie przetransportowany na oddział endokrynologii w szpitalu uniwersyteckim, gdzie lekarze walczą o jego życie.
W tym czasie moja córka została sama z czwórką dzieci, z których troje choruje na astmę, a jedno zmaga się z atopowym zapaleniem skóry. Mieszkamy w wynajmowanym domu, za który płacimy wysoki czynsz. Każdy dzień to walka o spokój, ciepło i bezpieczeństwo. Monika nie może wrócić do pracy, bo dzieci wymagają opieki niemal 24/7. A rachunki, jedzenie, leki i środki higieniczne nie przestają być potrzebne.
W tym wszystkim są też zwierzęta – kotki i pieski,a nawet szczurki, które kiedyś uratowali. Dziś są pełnoprawnymi członkami rodziny i źródłem ukojenia dla dzieci.
Nie proszę o wiele.
Proszę o pomoc, która pozwoli mojej córce i wnukom przetrwać ten czas. Każda złotówka to realna pomoc – i ogromna nadzieja.
Dziękuję z całego serca za każdą wpłatę, udostępnienie i dobre słowo.
Mirosław – tata Moniki i dumny dziadek czwórki dzieci
Zięć wyszedł ze szpitala. Rozpoznania niestety pokazują smutną prawdę na temat jego stanu zdrowia
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Ujowa Pani domu :* trzymaj się kochana!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki ❤️
Marzena z ChPD
Ściskam i trzymam kciuki❤️
Skromna pomoc dla najsilniejszej kobiety i jej bliskich
Jesteś jedną z najsilniejszych kobiet jaką mamy w naszej cudnej chu...owej społeczności
Ekipa ChPD
Zdrowia i siły dla Was 🙏🏻❤️