Joanna Szymańska
Drodzy,
postanowiłam zmienić tytuł zbiórki. Nie robię nią nikomu krzywdy, nie wyciągam nikomu pieniędzy z portfela, nie rażę prądem, żeby ktoś zrobił przelew a mimo to moja skrzynka odbiorcza pęka od wiadomości, że powinnam zdechnąć za wyłudzanie pieniędzy na spłatę długów, że powinnam spalić się w piekle i wiele, wiele innych. Ani złotówki z zebranych tutaj pieniędzy nie przeznaczyłam na spłatę zadłużenia, bo po prostu nie było na to przestrzeni. Na kilkadziesiąt wysłanych ostatnio próśb o udostępnienie odpowiedziała jedna osoba- za co dziękuję, choć mimo obietnicy udostępnienia na stories na Instagramie, tak się nie stało.
Jestem obecnie w dość marnym stanie i fizycznym i psychicznym. Wczoraj byłam u internisty, bo od kilku tygodni odczuwam ból w lewym boku, a w rodzinie i w mojej przeszłości występowały choroby nerek. Dostałam skierowanie na badania krwi i moczu, ale na 95% to nie nerki a kolejna dolegliwość "odkręgosłupowa", bo boli na wysokości, na której nerwy wchodzą do kanału kręgowego. Od kilku dni też mam zmienione leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe, lekarz zadecydował o wycofaniu mirtazapiny, która przestała mi pomagać i wprowadził mianserynę i kwetiapinę. Bardzo ciężko znoszę przeprowadzkę do rodzinnego domu. Ciężko żyć "na kupie" kiedy było się przyzwyczajonym do samodzielnego życia. Dodatkowo jest tu mnóstwo osób, których nie chcę spotkać na swojej drodze, więc każde wyjście z domu to potężna dawka stresu.
Telefony od windykatorów nie ustają, już nawet wibracje wyłączyłam, bo pierwsze połączenia są często przed 8 rano. Powiedziałam, co miałam do powiedzenia. Prawda jest taka, że bank zna moją sytuację i ma mnie w nosie (kilka razy w końcu prosiłam o restrukturyzację zobowiązań) a teraz straszą mnie wypowiedzeniem umowy i koniecznością spłaty całości kwoty pozostałej do zapłaty. Nie mam na comiesięczne raty, więc tym bardziej nie zapłacę kilkudziesięciu tysięcy złotych.
W czerwcu kończy mi się aktualnie orzeczone prawo do renty. Oczywiście złożyłam już w ZUS wniosek o ponowne ustalenie tego prawa, ale pewnie i tak będzie się to wiązało z przynajmniej miesięcznym zawieszeniem wypłaty, bo tego typu instytucje mają na wszystko czas.
W marcu miało się odbyć moje "przesłuchanie" u rzecznika dyscyplinarnego w związku ze złożoną skargą na moją pełnomocnik. Niestety najpierw zostało ono przesunięte, później sekretarka pomyliła godziny i źle przekazała mecenasowi, ten miał się do mnie odezwać i tego nie zrobił. Daję mu ostatnią szansę, ponowiłam dzisiaj wiadomość, jeśli na nią nie zareaguje będę musiała szukać pomocy w Krajowej Izbie Radców Prawnych, bo nie stać mnie na finansowanie polskiego sądownictwa.
Jak zwykle- będę Wam dozgonnie wdzięczna za każde udostępnienie mojej zbiórki.
Trzymajcie się ciepło 💙
Asia
Anonimowy Darczyńca
Wracaj do zdrowia.
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
🥺💙💙💙
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się ciepło, będzie dobrze, musi być!
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Dziękuję 💙
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się.
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Próbuję... Dziękuję 💙
Twoja imienniczka
Trzymaj się kochana ❤️ wierzę, że będzie lepiej
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Dziękuję 🥺💙
Kasia (z ig od Karoliny i Henia)
Coś wiem o życiu w ciągłym bólu (też od kręgosłupa, doszło tylko na całości i uszkodzony worek oponowy) a do tego uszkodzenie nerwów i neuropatie... dlatego wpłacam ile mogę i będę wracać co miesiąc coś dorzucić dopóki mogę. Trzymam kciuki! Trzymaj się!
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Jeny, współczuję... :( u mnie ból o charakterze redikulopatii. Po drugim zabiegu jest taka katastrofa, że szok. Takiego bólu to jeszcze nie czułam mimo, że boli ciągiem już jakieś 2,5 roku. Życzę Ci zdrowia! I dziękuję 💙 za wsparcie zbiórki i dobre słowo, to bardzo dużo dla mnie znaczy 🥺