Joanna Szymańska
Boję się. Cholernie się boję, że i tym razem się nie uda. Wielka nadzieja, którą miałam jeszcze niecałe 3 tygodnie temu powoli gaśnie. Prawda jest taka, że mam 1,5 miesiąca, by zebrać 5 razy tyle ile zebrałam do tej pory w ponad 1,5 roku. Stres mnie zjada. Znowu nie mogę spać w nocy. Psychicznie jestem w coraz gorszym stanie i czuję to wyraźnie.
Zbiórka jak stała, tak stoi. Mimo rozsyłanych wiadomości, mimo rozwieszanych plakatów- tutaj z całego serducha chciałabym podziękować B. za zorganizowanie akcji rozmieszczania plakatów na terenie niemal całej Polski. Kochana, jesteś niesamowita, dziękuję 💙
Tylko to wszystko na nic, jeśli odbiorcy mają to w doopie. Nie mam za sobą nikogo z dużymi zasięgami, kto pomógłby mi zebrać te pieniądze w moment. Ludzie, do których piszę wyświetlają wiadomości i milczą albo tygodniami ich nie odczytują. 16 grudnia mam jechać na wizytę diagnostyczną i wtedy mam powiedzieć lekarzowi, jak wygląda sprawa z moimi możliwościami finansowymi. Jeśli mu powiem, że nie mam pieniędzy, to będzie koniec. Gdzie są teraz ci wszyscy, którzy mówili, że mam szukać taniej, jakby to miało sprawić, że pieniądze w cudowny sposób znajdą się na koncie?
Wiem, że próbowałam wszystkiego. Próbowałam trzykrotnie zgłaszać się do darmowej metamorfozy i, jak wiecie, nie udało się to, mimo sierpniowych zapewnień kliniki z Warszawy, że zrobią wszystko, żeby mi pomóc. Gdyby rok temu istniała możliwość płatności ratalnej, to postawiłabym się na rzęsach, żeby domknąć kredyt i zapłacić za leczenie, a teraz pewnie byłoby już po wszystkim, ale taka możliwość pojawiła się dopiero w tym roku, kiedy ja nie miałam już możliwości wzięcia kredytu.
Usłyszałam dzisiaj, że "to wszystko jest jakieś naciągane", bo nie chciałam zgodzić się na konsultację z emerytowanym lekarzem z wygwizdowa, który miałby ocenić, uwaga, czy potrzebuję operacji. Nie no, pewnie, że nie potrzebuję, a opioidy to tak dla jaj sobie zjadam nawet dwa razy w ciągu nocy (żeby zasnąć chociaż na 2-3 godziny), bo mi się uroiło, że to cukierki. Widzieli mnie najlepsi ortopedzi i neurochirurdzy. Prowadzi mnie jeden z najlepszych neurologów, anestezjologów i specjalistów leczenia bólu w jednej osobie.
Powtórzę kolejny i mam nadzieję, że ostatni raz- nie zgadzam się na podważanie kompetencji lekarzy, zwłaszcza przez osoby nieposiadające wykształcenia medycznego. Możecie nie wierzyć, macie prawo, ale lekarze wiedzą co mówią, wiedzą co robią i gwarantuję, że nie wysyłają na tak poważną operację kogoś, kto jej nie potrzebuje. Przypomnę, że na początku 2023 roku wcale nie byłam kwalifikowana do leczenia operacyjnego, ale niestety teraz moja sytuacja wygląda o wiele gorzej. Pokazałam tutaj wszystkie wyniki badań, które robiłam na przestrzeni ostatnich miesięcy. Od wózka inwalidzkiego dzieli mnie jeden źle postawiony krok albo niefortunne kichnięcie. W końcu to najprawdopodobniej ono właśnie rok temu doprowadziło do pęknięcia krążka. Jeśli teraz stałabym się osobą leżącą, to nie wiem, co by było, bo moja schorowana i chuda jak patyk Mama nie miałaby siły, żeby się mną opiekować.
Drugim zarzutem było jak zwykle "skąd tyle pieniędzy za leczenie zębów, możesz to przecież zrobić w Jarocinie". No to po pierwsze, takie są ceny usług stomatologicznych. Wszędzie. Wystarczy wejść na stronę internetową jakiejkolwiek kliniki i przestudiować cennik. Na NFZ nie można wykonać nawet podstawowej diagnostyki, a gdzie tu mowa o zaawansowanej chirurgii szczękowej. Nawet jeśli znalazłabym tutaj chirurga, który podjąłby się leczenia, to ono też liczone by było w dziesiątkach tysięcy, bo NFZ tego nie zrefunduje, choćby skały wydalały.
I wiecie, mam po prostu dosyć ciągłych zarzutów. Za każdym razem, kiedy się pojawiają, mam ochotę po prostu zniknąć. Ja nie zbieram pieniędzy, żeby polecieć sobie na wakacje. Nie wyłudzam na swoje przyjemności, a wciąż czuję się, jakbym robiła coś złego. Wciąż mam wyrzuty sumienia, a ja tylko chcę wyzdrowieć, wrócić do pracy, wyprowadzić się od rodziców. Za chwilę minie pół roku odkąd jestem w 100% na ich utrzymaniu, bo ZUS w dalszym ciągu nie wyznaczył nawet daty komisji odwoławczej. I wiem, że nie zrozumie mnie ktoś, kto nigdy nie miał poważnych problemów ze zdrowiem. Kogo nigdy nie bolało tak, że leki 40 razy silniejsze od morfiny sobie z tym bólem nie radziły.
Ale gdyby tak okazać odrobinę więcej wyrozumiałości?































Zasiłek rehabilitacyjny otrzymywałam od marca 2023 do marca 2024, także nie dostaję go już półtora roku i jest to na zbiórce wyraźnie napisane. Jestem na rencie, lekarze orzecznicy stwierdzili całkowitą niezdolność do pracy na podstawie badania przedmiotowego i dostarczanej dokumentacji medycznej. Ostatni przelew z ZUS dostałam w czerwcu, a więc jestem bez dochodu od dwóch miesięcy, ponieważ czekam na komisję lekarską, której celem ma być ponowne ustalenie prawa do renty i kontrola stanu mojego zdrowia. Niemożliwym byłoby spłacanie zobowiązań mając niecałe 2 tysiące złotych, ponieważ całość zobowiązań to jakieś 3500 zł miesięcznie, do tego dochodzą koszty leków i szeroko pojętego życia. Także nie, mając niecałe 2 tysiące złotych nie mam z czego spłacać i z czego żyć. 


Mateusz
Powodzenia.
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Dziękuję 💙
Dorka
Trzymaj się!
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Dziękuję 💙
Nika
Trzymaj się!
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Dziękuję 💙
Anonimowy Darczyńca
Wracaj do zdrowia.
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
🥺💙💙💙
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się ciepło, będzie dobrze, musi być!
Joanna Szymańska - Organizator zbiórki
Dziękuję 💙