Przed chwilą przywieźliśmy je z Lipowej na Opolszczyźnie. 4 mini-borsuczki bezradnie leżały przed norką, do której ich borsucza mama już nigdy nie wróci. Zginęła - albo z ręki człowieka, albo pod kołami auta.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce 1 maluch już był martwy, a pozostałe borsuczki silnie wyziębione i osłabione. Wokół nich krążyły muchy, mają już zresztą ich jaja na sobie. Następnej nocy bez ciepła i mleka mamy już by nie przeżyły.
Są już z nami w inkubatorze - są dogrzewane, lekko dokarmiane i będą za chwilę miały zakładane dojścia dożylne. Są tak słabe, że bez kroplówek dożylnych nie dadzą rady.
Na tej zbiórce wspierasz naszą walkę o ich życie!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
BŁAGAM BŁAGAM BŁAGAM MOJE MALEŃSTWO UMRZE NIE POTRAFIĘ SPOJRZEĆ W OCZY MOJEGO MALEŃSTWA I POWIEDZIEĆ, ŻE UMRZE BO NIE STAĆ MNIE NA JEGO LECZENIE. W PORTFELU MAM DOSŁOWNIE 37 ZŁOTYCH. W PIĄTEK SKOŃCZĄ SIĘ NAM LEKI I KARMA. https://dotuje.pl/moje-malenstwo-umiera
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia <3