Cześć. Mam na imię Magda, kilka dni temu skończyłam 18 lat. To dla mnie nie tylko liczba, ale przede wszystkim nadzieja, że mogę w końcu spróbować żyć po swojemu.
Przez ostatnie lata codziennie dojeżdżałam do liceum w mieście oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów.
Uczyłam się bardzo dobrze – maturę mam już za sobą, i choć wyniki jeszcze przede mną, wierzę, że dałam z siebie wszystko.
W domu jednak nigdy nie było dobrze. Od kiedy pamiętam, tata stosuje wobec mnie przemoc psychiczną i całkowitą kontrolę. Wiedział dokładnie, o której wychodzę na zajęcia i o której wracam. Sprawdzał każdy rozkład jazdy, każdą minutę spóźnienia traktował jak podejrzenie.
Miał dostęp do wszystkich moich kont, wiadomości, mediów społecznościowych. Sprawdzał, z kim piszę, co udostępniam, co robię. Odsunął ode mnie wszystkie moje koleżanki - pisał do nich wiadomości, zniechęcał do mnie. Dziś nie mam nikogo bliskiego.
Zawsze starałam się być „dobrą córką” – uczyłam się świetnie, nie sprawiałam żadnych problemów, pomagałam w domu, gotowałam, sprzątałam. Zawsze miałam i mam szacunek do rodziców, dlatego nigdy nie zrozumiem, dlaczego jestem tak traktowana.
Mama również nie jest w stanie mi pomóc – ona też jest całkowicie pod jego kontrolą. Jest rozliczana z każdej decyzji i nie ma siły, by się przeciwstawić.
Były momenty, kiedy bywało lepiej. W takich chwilach łapałam się nadziei, że może coś się zmienia, że może jeszcze będzie normalnie. Że może to ja się myliłam, że może wszystko się ułoży. Ale za każdym razem, kiedy zaczynałam w to wierzyć, wszystko wracało z podwojoną siłą. Kontrola, wyzwiska, zimna cisza, sprawdzanie każdego mojego kroku — jakby moje życie nie należało do mnie.
Zdarzało mi się w tajemnicy udzielać korepetycji, żeby czasem kupić sobie coś do ubrania albo pójść na dobrą kawę. Ale wszystkie większe pieniądze były mi zabierane – nawet te, które dostawałam od dziadków, rzekomo „na przyszłość”. Wiem, że nigdy ich nie zobaczę i nie odzyskam.
Od dawna marzę o studiach – chcę się rozwijać, uczyć, pracować i budować swoje życie. Niestety, nie mogę liczyć na żadną pomoc rodziców – ani finansową, ani emocjonalną. Każda próba pracy kończyła się tym, że tata robił wszystko, aby zabrać moje zarobki, więc wiem, że i tym razem zrobi wszystko, by mi to uniemożliwić.
Mam jedną szansę. Od czerwca mogę wyjechać za granicę do pracy. Wszystko mam załatwione – kontakt, zatrudnienie, zakwaterowanie. Brakuje mi tylko środków na start – dojazd, zakwaterowanie i pierwsze dni życia na miejscu, zanim dostanę pierwszą wypłatę.
Bez tego nie uda mi się wyrwać.
Dopiero teraz, po osiągnięciu pełnoletności, udało mi się założyć własne konto bankowe, o którym mój tata nie wie. Wcześniej miał wgląd do wszystkiego, co moje – teraz po raz pierwszy mam choć odrobinę prywatności i kontroli nad swoim życiem.
Wstydzę się, że muszę prosić obcych ludzi o pomoc. Ale naprawdę nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc. Nie mogę też pokazać twarzy ani dodać identyfikujących zdjęć – boję się, że tata odkryje zbiórkę i zrobi wszystko żeby mnie zatrzymać. Proszę, zrozumcie mnie.
Jeśli mi pomożecie – jeśli dzięki Wam się uda – obiecuję, że kiedy stanę na nogi, każdą złotówkę dobra przekażę dalej. Kocham psy, więc wesprę schronisko albo po prostu pomogę innym osobom w potrzebie – tak jak ja dzisiaj.
Każda złotówka naprawdę ma znaczenie. Każda wiadomość wsparcia daje mi siłę.
Będę wdzięczna do końca życia.
Dziękuję z całego serca za każdą pomoc.
M.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!