Bąbel - zimnokrwisty ogier wnętr, chory, roczny źrebak skazany na mięso... Pól roku miał, gdy został oddzielony od matki i przywiązany na kolejne pół roku do linki, tak wyglądało Jego życie.
Pewnego dnia, gdy miał rok " wyszedł do zdjęć" ponieważ nie mogłam przejść obojętnie... zdjęć dla nas...
Bąbel nie miał najmniejszych szans na życie, stał i czekał na śmierć. Jelita wypadły z brzucha, przepuklina z tygodnia na tydzień rosła = dostał wyrok rzeźny.
26 maja wykupiłam Go w cenie mięsa = 13 zł za kilogram ... Ponieważ koń nie miał czasu na "zaczekanie" nasz zaprzyjaźniony transport natychmiast pojechał po konia by zdążyć przed transportem śmierci... Mieliśmy bardzo mało czasu a na dodatek koń był w stanie złym, musiał przejechać pół Polski by trafić jak najszybciej na operację ratującą życie.
Zdawałam sobie sprawę z tego, że Bąbel może nie przeżyć, że operacja tak dużej przepukliny może się nie udać... Lecz nie mogłam przejść obojętanie...
Bąbel dojechał do kliniki, ja nie znałam Go, nigdy w życiu Go nie widziałam, błagałam tylko by przeżył, by kiedyś przyjechał do Rozpieszczalni i mógł żyć normalnie...
Pierwsze odwiedziny w klinice oraz poznanie uratowanego Aniołka :
Serce ściska na widok tego jednego uratowanego z setek, które codziennie jadą do rzeźni....
Przed Nim ciężka operacja a ja po Jego poznaniu, bardzo krótkim nie mogłam przestawać o Nim myśleć... Miał takie poddanie w oczach, zdrowiu, był zrezygnowany, niechciany i niekochany... Po 5 minutach poświęconych Mu tak bardzo chciał kontaktu... Wiedziałam, że operacja za chwilę... że może nie przeżyć, serce mi pękało lecz wierzyłam, że da radę ... że kiedyś przyjedzie do Rozpieszczalni i pozna co to prawdziwe życie...
Dostałam informację od kliniki : Pani Magdo zaraz zaczynamy operację. Odezwiemy się po.
I czas stanął w miejscu...
Co chwila ściągałam maile, czekałam na telefon, mijały godziny...
po kilku godzinach info od kliniki:
'' wybudził się!!! jest ok '' .............
I tym samym wygrał... Wygrał życie !!! Jelita udało się umieścić w jamie brzusznej. Bąbel spędził 6 tygodni w klinice.
Nadszedł wielki dzień... tak bardzo czekaliśmy...
Witamy w DOMU Skarbie <3
Przez kolejne tygodnie wyprowadzałam Bąbla na krótkie spacery w celu uczenia chodzenia oraz powrotu do zdrowia, codziennie myłam i dezynfekowałam ranę pooperacyjną, która się z czasem zmniejszała <3
A Bąbel zaczynał korzystać z prawdziwego życia <3
WRACAMY DO ZDROWIA <3
I poznał się z Magikiem<3
I z Blekim i z innymi uratowanymi Aniołkami<3
Aniołki mieszkające w Rozpieszczalni pokazały Bąbelkowi jak powinno wyglądać życie <3
Bąbel dziś wygląda tak:
Żyje !!! Zdrowieje i od końca maja zrobił takie właśnie postępy:
Bąbel 26 maja rozpoczął nowe życie <3
POMAGANIE JEST FAJNE <3
Dziś Bąbel dzieli się swoją historią i zbiera na ''kawałek podłogi'' by wspomóc tak ważny cel jakim jest wykup Rozpieszczalni czyli Ich DOMU, Domu uratowanych zwierząt w którym żyją, zdrowieją i mają siebie <3
Będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc <3
Bąbel i Magdalena Szmigiera.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ewa Saric
Dla Baąbelka na jego podłogę 1000 to za mało dla tego fightera!
Anonimowy Darczyńca
Dla Ciebie Babelku Pomagam i pozdrawiam Rozpieszczalnie ❤️🐴❤️🐴❤️🍀🥰
Anonimowy Darczyńca
Ponad 400 udostępnień. Wpłaćmy po 5 zł na deseczkę i zakończmy zbiórkę
Ania
Bąbelusiu, to dla Ciebie , na Twój kawałek podłogi.
HCiz
❤🐴