Na rehabilitację dla Carla

Witam wszystkich. Nasz kochany Carlos był zdrowym radosnym psem az do nieszczęśliwej soboty.... jak zawsze wybralismy się z nim na dluzszy spacer . Wypuscilismy go ze smyczy aby pobiegal po polanie,nagle zniknął nam z oczu i nie reagowal na wolanie.... wrocil do nas po 15 minutach wydawało sie nam ,ze jest wszystko w porządku ale niestety tak nie bylo... gdy wracaliśmy do domu mój partner zauważył krew która leciała z przedniej łapki która leciała coraz bardziej aż w jednym pomencie piesek nagle runą na ziemię i nie miał sil juz wstać.... wzięliśmy go na ręce i przybiegliśmy do domu ,do 5 rano szukaliśmy jakiegoś weterynarza w koszalinie aby mógł nas przyjąć ponieważ pies się wykrwawiał . Krew byla wszedzie na podlodze ,lozkach ,scianie piesek nie dal nam sie dotkac nawet tak go bolalo,udało nam się zrobić chwilowy opatrunek aby zatomowac krwawienie.... przeczekaliśmy czuwając nad nim do 9 rano aż będzie otwarty weterynarz. W kliniece weterynaryjnej okazało się ,że musiał stanąć na coś bardzo ostrego co spowodowało rozcięcie wszystkich ścięgien.  Musieliśmy go zostawić był operowany pod narkozą.... po udanej operacji pieska odebraliśmy z kliniki i przenieśliśmy do domku. Na chwilę obecną piesek jest unieruchomiony i czeka go 3 miesiące walki o zdrową łapę a to wiąże się z wielkimi kosztami.... sama operacja kosztowała nas 1000 zl . Nie byliśmy przygotowani na taki wydatek a to dopiero przed nami.... ze względu na to wydarzenie bylam zmuszona zawiesić działalność aby pozostać z nim w domu na jakiś czas i kontrolować jego stan zdrowia... piesek nie ma sil nawet wstać więc musi być pod moim okiem cały czas przez jakiś czas. Nigdy nie prosiłam o pomoc ale tu chodzi o zdrowie naszego kochanego psa który jest dla nas jak nasze dziecko.. nikogo nie zmuszam ale jakby ktoś chciałby nam pomóc przywrócić naszego maluszka do zdrowia to byłabym wdzięczna każda złotówka może nam pomóc aby odzyskać radość w naszym domu... I chciałabym tylko na koniec napisać,żebyście uważali gdzie wyrzucacie rozbite butelki.. bo taka mała rzecz może zrobić taką krzywdę takim zwierzakom które są niczemu winne.. a pamiętajmy one tez mają uczucia i czują bol... pozdrawiam Patrycja