Żywa tarcza..

Dlaczego człowieku?? Mądre kocie oczy obserwują zbliżające się ręce. Patrzą pytająco i rozumnie.. Nie odgadniesz , ile cierpienia przeżył ten kot ; nie dostrzeżesz co skrywa się głęboko w środku.

Zgadłbyś, że jest to śrut?? Przyszłoby Ci do głowy, że ktoś zrobił sobie z tego kota żywą tarczę?? 

Powiedz.. Z jakiej odległości trzeba celować by pocisk przedziurawił płuco? Jak trudno jest zranić ufne zwierzę?  Czym bezdomny miziak zasłużył sobie na takie tortury?  :((((

Szisza to młoda i nadal bardzo ufna koteczka. Jej płuco to ruina. Pocisk doszczętnie je rozszarpał i utknął głeboko. Śrut wrósł w kocie ciało powodując ból przy każdym najmniejszym oddechu. Płuco Sziszy to pozrastany i zapadnięty twór, który nie spełnia już swojej funkcji.

Konieczny jest jak najszybszy zabieg na otwartej klatce piersiowej. Podczas operacji usunięte zostać powinno całe płuco lub jego płat.

Powinno.. Taka operacja to ogromne koszta - łącznie około 2500 zł. Czy warto?? Warto walczyć o zdrowie i życie żywej tarczy?? 

My bardzo chcielibyśmy zawalczyć. Pragniemy pokazać Sziszy, że oddech nie musi boleć. Pomożesz?? Dla strzelającego Szisza była nic nie wartym, niczyim kotem. Czy jej życie warte jest 2500 zł? :(((