Dla Moriska na opiekę paliatywną

Aktualizacje

• 

  Alicja Ma

  03.09.2025

  03.09.2025

  Moi drodzy,
  płakałam kiedy zakładałam tę zbiórkę, płaczę, kiedy ją zamykam.
  Wczoraj pożegnaliśmy naszego Moriska. Serca mamy roztrzaskane na milion kawałków. Czujemy ogromna pustkę i ból, który trudno opisać.
  Zdaliśmy sobie sprawę, że to mieszkanie nie zna tego stanu - Morisek był tu z nami od początku i teraz uczymy się żyć od nowa - bez wesołego merdania ogonkiem, bez chłeptania wody, bez stukania pazurków o podłogę i bez jego wesołego spojrzenia mądrych oczu.
  
  Wiem, że wielu z Was zastanawia się, czy to było nagłe odejście, czy pogorszenie się jego stanu, ale nie macie odwagi zapytać. Doszliśmy do momentu, kiedy pojawiły się przerzuty i w jego życie wkradł się ból i dyskomfort. Przestał już jeść, chodzić, miał problemu z oddychaniem. Poczuliśmy, że wyrazem naszej miłości do niego będzie pożegnanie się tego dnia, chociaż sama myśl o tym odbierała nam dech.
  
  Chciałabym serdecznie podziękować każdemu z osobna za każdą złotówkę, która umożliwiła nam pomoc Moriskowi do samego końca - na takim poziomie, na jaki zasługiwał. Doceniam także każde zapytanie, każdą troskę i obecność w tym trudnym dla nas czasie. Trudno wyrazić, ile to dla nas znaczyło.
  
  Morisek był cudownym towarzyszem i najlepszym przyjacielem, jakiego tylko można sobie wymarzyć. Drugiego takiego nie będzie, a pamięć o nim zostanie z nami na zawsze.
  
  PS Morisek został skremowany i wróci do nas - tam, gdzie jego dom i serce.
  
  Alicja i Maciej