zbiórka dla naszej marysi

cześć, zakładam zbiórkę grzecznościowo, jako że każdy grosz się przyda.

nasza kobyłka elegancko ujmując, Miss Marie, niestety ale okazała się wrzodowa. Mimo że jest u nas krótko to każdy zdążył się do niej przywiązać i ją pokochać, więc nie było opcji by się jej "pozbyć". Marysia już dwa razy w ciągu miesiąca dostała ostrych kolek, było to męczące i dla nas i dla niej, przez kilka ciągłe wizyty weterynarzy oraz nocne wstawanie by pilnować i monitorować stan jej zdrowia oraz samopoczucie.

Badania krwi wykazały niedobór selenu, który od razu zaczęliśmy suplementować oraz dawać z nim zastrzyki. Marysia bardzo schudła, stała się ospała, apatyczna, czekaliśmy na gastroskopię dwa miesiące i w końcu się udało.

Rozpoznanie - wrzody na żołądku IV stopnia. Jak stałam i patrzyłam co tam się u niej dzieje to automatycznie poczułam ukłucie w sercu, że tyle czasu czekała a tam działo się tylko gorzej, to już nawet nie są pojedyncze zmiany wrzodowe, utworzył się tam jeden wielki wrzód przez który codziennie bolał ją brzuch.

Kurację rozpoczęliśmy niedawno, jednak każdego w końcu przerosły koszta, jeden dzień pasty to 70zł, przez 9 tygodni codziennie to trochę się tego uzbiera.

Oprócz tego masa drogich suplementów, dieta, która wiąże się z przymusem kupienia jej odpowiednich pasz oraz oczywiście trzeba zrobić kontrolne badania krwi, gastroskopię, a każde z nich swoje kosztuje.

Koszt gastroskopii to 750zł w naszych rejonach, 150zł to badania krwi, ale na to tu nawet nie liczę, zbiórkę założyłam na tyle na ile potrzebujemy jeszcze by kupić pasty do końca leczenia. Trochę ich już kupiliśmy, ale to wciąż jeszcze mało.

Załączę zdjęcia, to, czym mogę to się podzielę żeby udowodnić, że nie siedzimy bezczynnie tylko faktycznie działamy. Kroplówki, sondy, masa badań, gdybania i bezsennych nocy to niestety ale był standard. Bardzo ciężko jest patrzeć na to, jak męczy się członek rodziny, troszkę większy niż ten standardowy, ale wciąż są dla mnie jak dzieci.

Każda nawet najmniejsza wpłata będzie dla nas znaczyć bardzo dużo, jeśli ktoś może to naprawdę wiele pomoże, a jeśli się uda to chętnie odwdzięczę się jakąś oprowadzanką na naszych kucach, gdyby ktoś był blisko i miał ochotę.