Szczęściarz - kocurek po wypadku

Szczęściarz to młody, niemający nawet jednego roku kocurek, będący tak na dobrą sprawę kotem wolnożyjącym, (choć nie mamy, co do tego pewności gdyż jest bardzo miły do ludzi jakby żył z nimi). O tym pięknym rudzielcu o pięknych bursztynowych oczach dowiedziałyśmy się z jednej z kocich grup. Pani Karolina, która go znalazła błagała o pomoc w zabezpieczeniu kota, który „ma przetrącony łapy, gnijące mu od kilku dni”. Niestety nikt nie przychodził z pomocą… zgłosiliśmy się my - Kocie Sierotki . Choć nie jesteśmy fundacja , działamy prywatnie z pomocą daroczyncow , nie mogłyśmy przejść obojętnie . 

Do zdarzenia doszło w okolicach Zakroczymia ...na początku lipca . Po uderzeniu przez samochód na trasie szybkiego ruchu kociakowi udało się schronić w niedalekich zaroślach. Niestety przez 3 dni nie udało się Pani Karolinie go znaleźć. Dopiero czwartego dnia przyszedł do niej na posesję i schował się w pomieszczeniu gospodarczym. Od tego momentu było pewne, że rudzielec ma przetrącone tylne łapki. Chodził  ale niestety zataczał  się na boki. W błyskawicznym tempie zabrany został do lecznicy w celu zbadania. Niestety oględziny okazały się bardzo niepomyślne. Pierwsze, co rzuciło się lekarzom w oczy to martwica ogona – najprawdopodobniej brak krążenia krwi w tej części ciała spowodował taki stan.

Cały zadek wysmarowany kałem, pęcherz pełny do granic możliwości (lekarz przyrównał go wielkością do grapefruita) Stan ten wskazywał , że Rudy ma problemy z wypróżnianiem się. Najprawdopodobniej nie robił tego od chwili wypadku, czyli od 5 dni. Podczas wizyty u weterynarza został wyciśnięty mocz z pęcherza i założony cewnik. Wykonane RTG wskazalo faktycznie na uszkodzenie kręgosłupa, dlatego kiciuś chodził bardzo niepewnie. Badania krwi nie byly złe jak na kota wolnożyjącego. Został poddany leczeniu farmakologicznemu, lecz przez kilka ostatnich miesięcy nic się nie zmieniło na lepsze. Rehabilitowany był przez kilka miesięcy, zaczął robić kupę do kuwety, zaczął normalnie chodzić , ale gorszy problem to oddawanie moczu. Trzeba go cewnikować. Szczęściarz jest po konsultacji neurologicznej. To przypadek 1 na 1000- brak czucia głębokiego przy zwieraczach, ale zachowane chodzenie.

Badanie kliniczne Szczęściarza: W badaniu neurologicznym stwierdzono brak czucia głębokiego w okolicy krocza (zwieracz odbytu i napletka) i ogona, czucie głębokie w kk miednicznych prawidłowe, pęcherz moczowy atoniczny, wypełniony moczem. Dodatkowo stwierdzono porażenie obustronne nerwów sromowych. Odruch kroczowy nieobecny. Odruch opuszkowo-cewkowy również nieobecny. W badaniu RTG widoczne zwężenie szpary między L7 - S1 oraz przesunięcie trzonów kręgów względem siebie, między kością krzyżową a pierwszym kręgiem ogonowym. Wskazania do dalszej diagnostyki klinicznej, wykonanie badania RM.

Bardzo pragniemy dać mu szanse na normalne życie chociażby ze względu na jego wiek, niestety koszty są na prawdę duże. Dopóki nie znajdziemy mu domu musi przebywać w lecznicy. Na początek Szczęściarz odwiedzil chirurga w celu konsultacji. Po konsultacji z neurologiem wiemy, że konieczny byl rezonans magnetyczny. Zrobiłyśmy .... rezonans i tomograf... badania nic nam nie pomogły . Rudy musi być cewnikowany i musimy liczyć na cud. Kiciuś chwilowo jak pisałyśmy wyżej mieszka w lecznicy gdzie ma obecnie zapewnioną opiekę weterynaryjną. Czy uda mu się wrócić do normalnego życia? Spróbujmy mu je podarować. Prosimy bardzo o wpłaty, gdyż dzienny koszt w lecznicy to 50 zł dziennei(  z czego 30 zł to samo cewnikowanie) . Miesięczny koszt Szczęściarza w lecznicy  to 1500 zł bez dodatkowych zabiegów , badań krwi czy moczu, czy ewentualnego leczenia. W chwili obecnej liczy się czas. Szczęściarz, bo tak został nazwany jest kotem bardzo pro ludzkim, kochanym.

Czy imię, które zostało mu nadane przyniesie mu szczęście? Liczymy na to, liczymy na Was wszystkich. A Szczęściarz na Was liczy najbardziej.

 NASZ CEL: 5000 zł