Kotka Zuzia potrzebuje leku

Edit: Dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory wsparli zbiórkę na leczenie Zuzi.
Już po miesiącu kuracji Zuzia ma się coraz lepiej, a widać to nie tylko w wynikach badań, ale też po ilości rozrób, w których bierze udział lub które wywołuje. Nie denerwujemy się. Cieszymy się, że wracają jej siły.

Wynik USG z 17 stycznia pokazuje, że leczenie jest naprawdę skuteczne. Nie ma płynu w brzuszku, nie ma żadnych zmian choć węzły chłonne wciąż są trochę powiększone.

Zmiana w oku cofnęła się, a więc groźba utraty wzroku została zażegnana.
Postępy w leczeniu są błyskawiczne, jednak kurację musimy dociągnąć do końca. To oznacza jeszcze serwowanie jej lekarstwa prawie do połowy marca. 

Pod koniec grudnia było tak: 

Zuzia ma dopiero siedem miesięcy. Jest uroczym czarnym kotkiem z jednym białym wąsikiem. Trafiła do nas z Fundacji Ochrony Zwierząt w Łomiankach.

I jest chora. Tydzień temu została zdiagnozowana.

Cierpi na zakaźne zapalenie otrzewnej. 

Do niedawna ta choroba była śmiertelna. Dzisiaj dla naszej Zuzi jest ratunek, choć trafiła jej się najgorsza do leczenia wersja neurologiczna i oczna.

Dlatego zbieramy na bardzo drogi lek, który pozwoli jej cieszyć się życiem.
W tej chorobie niezwykle ważny jest czas. 

Pierwsze dawki, które Zuzia ma już za sobą dają nadzieję, że nasza czarna księżniczka będzie z nami jeszcze długo.

Obiecałam mojej dziesięcioletniej córce Łucji, największej przyjaciółce Zuzi, że zrobię wszystko, żeby Zuzia znów była takim radosnym dostojnym kotkiem jakim była, gdy ją poznałyśmy.

Niestety koszty jakie musimy ponieść są ogromne.
Dzienny koszt to około 100 zł, a leczenie trwa trzy miesiące.

Do zakupu tego konkretnego leku dochodzą koszty wizyt kontrolnych, badań i leków wspomagających, bo niestety zdarzają się skutki uboczne. 

Wierzę, że z Waszym wsparciem uda nam się sprawić, że Zuzia będzie częścią naszej rodziny jeszcze przez długie lata.

Załączam dotychczasowe paragony (nie wszystkie, bo część z wrażenia zapodziałam) i wypisy z wizyt weterynaryjnych.